Zbyt piękne, aby było prawdziwe. Bezpieczny podpis to łakomy kąsek i ci którzy liczyli na łatwy, szybki i niezły zarobek, który miał przynieść obowiązkowy certyfikat kwalifikowany łatwo nie odpuszczą. Wydaje się np. że utworzenie i utrzymanie ogólnopolskiej bazy pojazdów, to zadanie niezbyt trudne z informatycznego puntu widzenia, a jednak jakoś od lat nie daje się go zrealizować. A cóż dopiero mówić o realizacji tak złożonego projektu jak e-urząd, czy e-państwo. Wydaje mi się, że na przeszkodzie stoją dwie główne przyczyny: interesy i interesiki, które chcą na państwowym zrobić "biznesmeni" przyssani do państwowego cyca i urzędnicza mentalność. Jak ktoś przypomni sobie obłąkańczy sposób wprowadzenia do Polski podatku
VAT zrozumie, że dopóki zagadnieniami rangi państwowej będą zajmowali się ludzie pokroju prof. Modzelewskiego, nic nie może być proste. Jeśli już coś się uda zrobić, będzie to kosztowne, skomplikowane i nieprzydatne, bowiem ma służyć głównie nabijaniu kasy zaprzyjaźnionych "biznesmenów", a nie poprawie jakości życia obywateli.