ramzesss
/ 85.221.229.* / 2011-02-03 12:40
W Afryce Północnej Wiosna Ludów, a u nas jęki na temat ruchu turystycznego. Najpierw pojękiwano z powodu Tunezji, a teraz alarm prawdziwy z powodu Egiptu.
Bo co by nas tam obchodziło ponad tysiąc rannych i kilkudziesięciu zabitych w Kairze i innych egipskich miastach, gdy naszym drogim milusińskim, siedzącym bezpiecznie w Hurgadzie czy też diabli wiedzą gdzie, włos z polskiej głowy mógłby spaść. Bo co też nas obchodzi los Tunezji, Egiptu, Jemenu, Algierii, gdzie ludzie wyszli na ulice, zmęczeni kryzysem gospodarczym i brakiem demokracji, gdy jakiś nasz biznesmen, co dorobił się na sprowadzaniu majtek z Chin, mógłby, Broń Boże, nie odbyć w spokoju należnego mu wypoczynku. Co by nas też obchodziła zmiana równowagi sił na świecie, na przykład powstanie akurat nie demokratycznych, ale kolejnych islamistycznych państw na wzór Iranu, gdy polskie rodziny z dziećmi, ach, ach, może nie dolecą z urlopu na czas do ukochanej ojczyzny. Ach, ach, jak my Polacy o siebie dbamy! Szczególnie, gdy nie potrzeba.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych urządziło nawet konferencję prasową pod hasłem: "jechać, czy nie jechać na urlop do Egiptu". To bardzo ważna sprawa zagraniczna, niesamowicie ważna. Przerażające, jak te polskie umysły, które niegdyś stworzyły Solidarność i własną Wiosnę Ludów w Europie Wschodniej (o powstaniach i polskim romantyzmie nie wspominając) do cna skarlały. Z punktu widzenia dziennikarzy i polityków, my, Polacy mamy mentalność Edka z bazaru, który nie widzi w tym nic niestosownego, by sobie bezpiecznie chlać wódkę w egipskim hotelu, gdy na ulicach giną ludzie.
Myślę, że wielu ludzi w Polsce jest obrażonych takim tokiem rozumowania. Myślę, że wielu ludzi w Polsce potrzebuje i innych dziennikarzy i innych polityków. Kolejna Wiosna Ludów w Polsce bardzo by się przydała.
Ewa Ziółkowska
ATTAC