zach
/ 153.19.200.* / 2008-04-28 01:50
nie zabieraj sie do ekonomii za nadto. przede wszystkim, chiny sa nastawione na eksport, a kryzys podazowy najbardziej dosiega importerow, nie eksporterow. czyli plus dla chin.
co do Twojego smiesznego twierdzenia, ze zablokowanie handlu z chinami (skad w ogole wziales takie twierdzenie; po co blokowac?; jak blokowac?; jak przetrwac bez importu z chin?), to trudno mi sie nie smiac. jakiekolwiek blokowanie eksportu chinskiego (Twoim merkantylistycznym jezykiem ujmujac), spowoduje galopujace wzrostu cen u nas, bo to oni robia u siebie rzeczy 10 razy taniej (na licencjach czesto zachodnich, czyli solidnych). luka popytowa cos poprawi? jasne, ze poprawi. rozmnozy sie coraz mniej oplacalna europejska produkcja, po czym tapnie z jeszcze wiekszym hukiem. zapamietaj, ze motorem rozwoju (regionalnego, jak i globalnego) jest specjalizacja, a u nas wystepuje ona najwyzej w uslugach. jestesmy zalosnie niekonkurencyjni wobec przemyslu wschodniego, a radzac temu Twoja metoda, stworzymy nowa Kube.
dodatkowo, nie ma najmniejszych szans na to, zeby moze w najblizszym czasie, jakkolwiek bys tego nie chcial, przestal plynac strumien kapitalu do chin. chiny obecnie finansuja ogromna czesc budzetu USA i FEDu (poprzez obligacje i bony). na amerykanskim rynku kapitalowym krazy obecnie okolo 1,5 bln dolarow z chin. jesli rozwazyc cos takiego, jak mocne oslabienie koniunktury w chinach, to od razu po nich padna USA, a potem UE.
wracajac jeszcze na moment do ochrony srodowiska. UE - silne restrykcje emisji CO2 (zarowno Kioto, jak i wewnetrzne od KE). Chiny - praktycznie zadnych restrykcji. Wniosek? nasz przemysl raczkuje ogromnymi kosztami, a chinski galopuje z wiatrem. my wyemitujemy mniej, a oni wiecej. globalnie wyjdzie na to samo, tylko ze ich gospodarka kwitnie, a nasza (UE) markotnieje. jakiekolwiek regulacje nie maja sensu dopoki wszystkie najwazniejsze podmioty swiatowe sie do nich nie dostosuja. mamy swiecic przykladem? kazdy ekonomista chinski smieje sie nam za to w twarz. nie ma latwiej, zeby wybic sie na prowadzenie.