Coby złego nie powiedzieć o PO (4 lata zaniechań), to po przeczytaniu wypowiedzi jednego z kluczowych polityków opozycji mam wrażenie, że słowo bełkot to i tak lekkie określenie na to co ten Pan mówi i "myśli" !
Cytat: "Ci, którzy w dużej mierze ponoszą winę za kryzys, jeszcze mają być dofinansowani i nagrodzeni. A Ci, którzy są ofiarami kryzysu, mają jeszcze bardziej dostać po kieszeni."
A co tak naprawdę zapowiedział rząd w skrócie ?
1. Podwyżki podatków dla najbogatszych poprzez likwidacje ulg oraz wprowadzenie kryterium dochodowego. Najbardziej na tym stracą podatnicy z najwyższego progu podatkowego.
2. Podwyżki podatków dla pracodawców poprzez zwiększenie obowiązkowej składki rentowej o 2%. Po stronie pracowników, brak zmian.
3. Wydłużenie wieku emerytalnego rozłożonego na wiele lat, krok który wprowadziło większość krajów Europy. W niektórych jak Dania wiek zostanie podniesiony do 71 lat !!! Polska ma 50 mld złotych deficytu rocznie w ZUSie. Ponadto mamy najmłodszych emerytów w EUROPIE i coraz większą rzeszę często młodych emerytów, którą utrzymuje kurcząca się szybko grupa pracujących. Brak reform w tej kwestii, czyli to co proponuje opozycja to dalsze zadłużanie naszego kraju i nieuchronne bankructwo, bo w końcu zaczniemy tracić wiarygodność i skończą się życie na kredyt. Czy naprawdę populizm gosp. jaki serwuje dziś opozycja jest przejawem zdrowego rozsądku ?
Jedyny podatek, który uderzy we wszystkich to zwiększony VAT, ale to już nastąpiło dawno temu. Niestety to był najprostszy krok, aby zwiększyć dochody, jako że Polska nie podjęła żadnych reform wydatków przez ostatnią dekadę i żyje ponad stan od lat (znacznie więcej wydajemy, niż uzyskujmy wpływów z podatków, dokładnie tak jak Grecja czy inne PIIGSy) - przy rosnących kosztach pożyczania, może to doprowadzić w skrajnym przypadku do bankructwa. Większość interesujących się ekonomią, a nie czystą polityką (forum niestety przypomina bardziej forum onetu) doskonale zdaje sobie sprawę, że ostatnie 10 lat w Polsce, czyli rządy SLD, potem PiS oraz PO to były lata zaniechań,a często anty-reform (zwiększania wydatków, przy jednoczesnym obniżeniu podatku PIT -> 2.4% PKB ubytku w dochodach państwa). Dalsza nic nie robienie spowoduje, że pójdziemy najpierw drogą Węgier. Powolna nacjonalizacja systemu emerytalnego, pierwszy krok poczyniony przez PO w sprawie OFE, ale z wypowiedzi PiS wynika, że poszli by... o krok dalej, bo jak inaczej można rozumieć twierdzenia prezesa o "dobrowolnym ZUS" ? Główne siły polityczne niewiele się między sobą różnią niestety.
Mamy od dekady politykę "solidarnej" Polski - co powoli skutkuje wzrostem składek na ZUS, podatków pośrednich
VAT oraz innych podatków pośrednich (z ceny paliwa 50% to podatek) etc. , a za to brak reform strukturalnych takich jak np. wydłużenie wieku, uelastycznienie prawa, ograniczenie administracji i wszechmocy biurokracji, usprawnienia pracy sądów.. Ale tak to jest w Państwie "solidarnym" jak ma być wszystkim dobrze a brakuje kasy to można zawsze "pożyczyć" na %. Tyle tylko, że ten % rośnie i trzeba go spłacać z odsetkami, taka polityka życia na kredyt z reguły kończy się "grecką tragedią"...