acomitam
/ 83.25.139.* / 2009-04-21 15:27
Wydawało mi się, że to w programie PiS było o państwie solidarnym, państwie sprawiedliwości społecznej, w którym każdy Polak pod względem posiadania będzie równy każdemu innemu Polakowi, tzn. każdy będzie miał wielkie gówno, oczywiście z wyłączeniem: agentów UB, biznesmenów z korzeniami, działaczy partyjnych, urzędników państwowych, królika i jego znajomych. Ale jak widać pomysł PiS został twórczo podchwycony i rozwinięty przez agentów i komuszków z PO, którzy podnoszeniem podatków, coraz to nowymi opłatami oraz zadłużaniem naszego kraju na nieznaną w naszej historii skalę (prawie 600 mld złotych na koniec roku 2008 z dynamiką wzrostu około 8,5% w skali roku, co jest ponad dwukrotnie lepszym wynikiem niż wskaźnik wzrostu PKB w latach, gdy już byliśmy członkami UE) próbują zaludnić ośrodki pomocy społecznej w tempie szybszym, niż zrobiłby to PiS. Dodatkowo przyjęcie programu ograniczenia emisiji CO2, co będzie nas kosztować około 100 mld EURO(sic!!!) radykalnie przyśpieszyć tempo pauperyzacji Polaków. A tu - po prostu wierzyć się nie chce - w sondażach PO może liczyć na 55% poparcie. Jak to rozumieć? Czy już nie zależy nam na własnym państwie i własnej pomyślności? A może to znany efekt psychologicznego uzależnienia ofiary od napastnika polegający na specyficznym ubezwłasnowolnieniu osoby, która padła ofiarą brutalnej agresji i gwałtu? Bez flaszki "nie razbieriosz", ale i z flaszką chyba też nie.