Alojz
/ 95.158.82.* / 2015-07-09 11:21
Greczynki i Grecy,
Znajdujemy się w krytycznym momencie, jeśli chodzi o przyszłość tego kraju.
Niedzielne referendum nie dotyczy pozostania naszego kraju w strefie euro.
To jest pewne i nikt nie powinien tego [pozostania w strefie euro] kwestionować.
W niedzielę zdecydujemy, czy zaakceptować warunki umowy, czy też zgodnie z wolą narodu będziemy szukać bardziej realnego rozwiązania.
W każdym razie pragnę zapewnić naród, że silną intencją rządu jest osiągnięcie porozumienia z partnerami na warunkach, które będą możliwe do utrzymania na dłuższą metę.
Już po ogłoszeniu naszej decyzji o przeprowadzeniu referendum padły lepsze propozycje dotyczące zadłużenia i konieczności jego restrukturyzacji, niż oferowano nam do piątku.
Nie zignorowaliśmy ich. Natychmiast przedstawiliśmy nasze kontrpropozycje, ponownie prosząc o bardziej realne rozwiązanie i z tego to powodu zwołano wczoraj nadzwyczajne posiedzenie Eurogrupy, które będzie kontynuowane dziś popołudniu.
Jeśli wynik będzie pozytywny, odpowiemy natychmiast. W każdym razie, grecki rząd pozostaje otwarty na negocjacje i pozostanie takim aż do osiągnięcia porozumienia. Rząd będzie przy stole negocjacyjnym również w poniedziałek, zaraz po referendum, i będzie dążył do uzyskania lepszych dla greckiego narodu warunków.
Ponieważ wola narodu zawsze ma więcej mocy niż wola rządu. I chcę podkreślić, że demokratyczna decyzja jest podstawą tradycji europejskich.
W bardzo ważnych momentach historii Europy narody podejmowały ważne decyzje w drodze referendum.
Tak było we Francji i wielu innych krajach, łącznie z referendum w sprawie europejskiej konstytucji. Tak było w Irlandii, gdzie referendum zadecydowało o tymczasowym unieważnieniu Traktatu z Lizbony i doprowadziło do renegocjacji, w których Irlandia wywalczyła lepsze warunki. Niestety w przypadku Grecji stosowane są inne standardy.
Osobiście nigdy bym się nie spodziewał, że demokratyczna Europa nie może zrozumieć, że jeśli naród ma suwerennie zdecydować o swojej przyszłości, potrzebuje trochę czasu i przestrzeni.
Przewaga skrajnie konserwatywnych sił doprowadziła do decyzji uduszenia naszych banków. Z oczywistym zamiarem przeniesienia obiektu szantażu z rządu na każdego obywatela z osobna.
W Europie solidarności i wzajemnego szacunku takie niecne poczynania są naprawdę nie do przyjęcia. Aby zamknąć banki wyłącznie dlatego, że rząd zdecydował się oddać głos narodowi, żeby wyraził swoją wolę. I doprowadzić do utrudnień dla tysięcy starszych ludzi, nad którymi rząd roztoczył opiekę i pomimo kryzysu finansowego ich emerytury były wypłacone i znalazły się na ich kontach.
Tym ludziom należy się od nas wyjaśnienie.
Przez wiele miesięcy walczyliśmy o zabezpieczenie waszych emerytur. W obronie waszego prawa do godziwej emerytury, a nie jedynie „napiwków”.
Szantażowano nas, żebyśmy podpisali się pod ogromną redukcją emerytur.
Odmówiliśmy.
Dlatego dziś biorą na nas odwet.
Rząd grecki otrzymał ultimatum obejmujące wprowadzenie dokładnie tych samych środków oszczędnościowych i wszystkie pozostałe kwestie z memorandum, które nie zostały zastosowane.
I to nawet bez żadnych ustaleń dotyczących zadłużenia i finansów.
Ich ultimatum nie zostało przyjęte.
Oczywistą alternatywą było zwrócenie się do narodu, bo w demokracji nie ma zastoju.
I to właśnie robimy.
Zdaję sobie sprawę, że w tych czasach wyją syreny zniszczenia.
Próbują szantażować także was i apelują o głosowanie TAK na wszystkie warunki wymagane przez kredytodawców, bez żadnych perspektyw na wyjście z kryzysu.
Chcą, żebyście powiedzieli TAK na wszystko, tak jak ci w parlamencie w minionych czasach, którzy na wszystko odpowiadali TAK – czego konsekwencje ponosimy dzisiaj.
Chcą, żebyście stali się tacy jak oni.
Współwinni utrwalania memorandów.
Trzeba zrozumieć, że NIE jest nie tylko hasłem.
NIE jest decydującym krokiem w kierunku lepszej umowy, jaką chcemy podpisać bezpośrednio po niedzielnych wynikach.
Decyzja o tym, jak będzie wyglądać jutro, należy w oczywisty sposób do samego narodu.
NIE nie oznacza zerwania z Europą, ale powrót do europejskich wartości.
NIE oznacza silną presję o opłacalną ekonomicznie umowę, która rozwiąże problem zadłużenia, która nie zwiększy długu, bo to stale podkopywałoby nasze wysiłki odbudowania greckiej gospodarki i społeczeństwa.
NIE oznacza silną presję na umowę, która jest społecznie sprawiedliwa, która przeniesie obciążenia na tych, którzy mają pieniądze, a nie na pracowników i emerytów.
Umowę, która pozwoli krajowi w krótkim czasie powrócić na międzynarodowe rynki finansowe i tym samym skończyć z nadzorem i kuratelą.
Umowę zawierającą reformy, które będą karać tych, którzy pozwalają na korupcję i napędzali przez te wszystkie lata system polityczny.
Jednocześnie porozumienie, w którym będzie miejsce na zajęcie się kryzysem humanitarnym, które stworzy kompleksowe środki bezpieczeństwa dla tych, którzy znaleźli się na