To jest program 250+ a nie szumnie nazywany 500+.

Tacy "eksperci" jak Mirosław Grewiński przejechali by się do krajów z "dobrą polityką prorodzinną" ( np Argentyna jest tu idealnym przykładem), pomieszkali w nich odrobinę (parę miesięcy spokojnie wystarczy, nawet dla mniej spostrzegawczych) to może by się czegoś nauczyli, Ekspertami wciąż by w prawdzie nie byli ale może by im się pod kopułą rozjaśniło. Obecnie nie mam złudzeń, że to tylko manekiny pozujące na ekspertów.

300 złotych przeznaczyć na zakup usług społecznych

Efektywność takiego rozwiązania jest znikoma, kosztowna i korupcjogenna. Mianowany po znajomości urzędnik gminny określa co jest potrzebne mojemu dziecku i po znajomości zleca to zadanie. I może się okazać, że będzie kurs wiązania krawatów lub masturbacji banana. Jeżeli nie istnieje możliwość zapewnienia żłobków, przedszkoli to tym bardziej obsługi kilku milionów dzieci i młodzieży. Jednym jest potrzebna zupa lub ubranie, innym remont dachu lub samochód.