Wyobraźcie, że gdzieś tam leci sobie anonimowy DRON( po prostu maszyna) i wykonuje misję zabijając ludzi chcących żyć po swojemu. Ale czy rzeczywiście jest on znikąd? Ktoś go zbudował. Ktoś zaprogramował. Ktoś nim steruje. Może to ktoś z Bostonu?
Bawiacy sie na imprezie nie interesują się polityką , zwłaszcza ta wielką: Afganistan, Irak, Iran , Libia itp. są zamieszkiwane w całości przez terrorystów, ale leżą gdzieś daleko.
Oni nie mają DRONów, więc walczą czym popadnie. I nie popieram żadnej formy terroryzmu, ani tej "cywilizowanej" ,jak i tez tej barbarzyńskiej