ju
/ 94.197.120.* / 2015-08-26 21:56
Po ostatnich wydarzeniach w Saksonii widać, że Niemcy nie chcą już więcej imigrantów na swojej ziemi. W ostatnich dniach doszło do regularnej bitwy mieszkańców z Policją, ludzie nie chcieli się zgodzić na przekształcenie byłego supermarketu znanej sieci handlowej w schronisko dla niechcianych i niepotrzebnych w ich opinii do niczego imigrantów. Wypowiedzi najwyższych przedstawicieli władz Belgii po zagrożeniu terrorystycznym w pociągu na międzynarodowej trasie to apel o wprowadzenie ponownych kontroli granicznych. Słowacja nie chce odmiennych kulturowo imigrantów. Węgrzy budują mur, a ich premier w Parlamencie Europejskim do ludzi, którzy zarzucają mu ksenofobię, a nigdy w życiu nie podróżowali samochodem bez klimatyzacji mówi o tym, że w tzw. Kosowie nie ma wojny, dlaczego więc ma być zmuszany do przyjmowania jego mieszkańców? Wydarzenia na granicy Grecko-Macedońskiej pokazują z jak bezwzględnym cynizmem ze strony części imigrantów mamy do czynienia, otóż ci ludzie nie wahają się wystawić dzieci i kobiet z dziećmi na rękach naprzeciwko szpaleru policji porządkowej. Jak można komuś takiemu udzielić statusu uchodźcy? Do czego jeszcze ci ludzie są zdolni, jeżeli nie chronią własnych dzieci? Pomijając już kwestię jak można z małymi dziećmi udać się pieszo do Europy!
W coraz większej ilości miejsc bytowania imigrantów w Europie dochodzi do rozruchów, niepokojów. Ci ludzie domagają się wysokiego statusu socjalnego, chociaż nie mają do tego żadnego mandatu, poza faktem zbiorowego przybycia do Europy. Szokują przypadki przepędzania, prześladowania lub nawet mordowania Chrześcijan, przez innych tzw. uchodźców odmiennych kulturowo. To już nie są pojedyncze przypadki, do sytuacji krytycznych z osobami odmiennymi kulturowo dochodziło nawet w Czechach. Sytuacja w okolicach Calais przypomina kryzys humanitarny.
Sytuacja jest trudna, ponieważ europejscy politycy są przeważnie idiotami, którzy zapominają o własnej tożsamości oraz o tym, kto na nich głosuje. Proszę zwrócić uwagę, że nie robi się badań opinii publicznej na temat przyjmowania imigrantów, nawet w uginających się pod ich naporem Niemczech takie badania nie są ujawniane. Nie jest tajemnicą dla nikogo, że Europejczycy – jak Europa długa i szeroka, przeważnie nie chcą odmiennych kulturowo imigrantów w swoim otoczeniu. Wystarczy poczytać fora internetowe pod głównymi informacjami mainstreamu poszczególnych krajów. Ludzie negują całą politykę imigracyjną swoich rządów, a w najbliższym czasie jak padnie Schengen, albowiem żadne poważne państwo nie może sobie pozwolić na to, żeby maszerowały przez jego terytorium liczne grupy obcych kulturowo, nieznających języka – przybyszy. To ludzie się poczują dotknięci – jak to? Dlaczego? Co się stało? Tymczasem problem leży w złym pojmowaniu poprawności politycznej głównie w Niemczech i nieudolności głównie włoskich i greckich służb granicznych.
Problem nabędzie nowego znaczenia jak zrobi się zimniej. Już obecnie widać, że lato rekordowych temperatur w Europie się właśnie kończy, co zupełnie zmieni sytuację. Przede wszystkim uchodźcy będą umierać na drogach i polach, którymi przechodzą, jeżeli nikt im nie pomoże. Co będzie z tymi koczującymi obecnie pod drzewami, w parkach? Prawdopodobnie również zamarzną i niektórzy umrą jak będzie zimno. Przecież nawet we Włoszech lub Grecji temperatura zimą nie pozwala na swobodne bytowanie na zewnątrz. Czy rządy europejskie zgodzą się na koczowiska Afrykańczyków i innych odmiennych kulturowo imigrantów na terenie ich właściwości państwowej, czy też zaproponują tym ludziom alternatywę?
Nie ma rozwiązania dla sytuacji, jeżeli się nie uszczelni granic zewnętrznych, tych ludzi będzie więcej. Stanowią problem demograficzny, polityczny i kulturowy, jak również swoją obecnością prawdopodobnie stanowią statystyczne ryzyko zwiększenia prawdopodobieństwa wystąpienia aktów terroryzmu. Zdaniem wielu granice muszą być uszczelnione – mury, druty, nie ma wyjścia. Tylko w ten sposób, do kolejnych chętnych dojdzie, że nie da się po prostu wejść do Europy tak jak w tej chwili, że to nie jest możliwe. Podobnie potrzebne jest natychmiastowe odstawianie wyłowionych z morza ludzi – na brzeg, z którego przybyli w Afryce lub Turcji. Wielu postuluje, że obecnych w Europie trzeba odsyłać samolotami do miejsc pochodzenia. Nie ma bowiem alternatywy – zdaniem wielu komentarzy nie ma dla tych ludzi miejsca w Europie, prawie na pewno można stwierdzić, że żadne społeczeństwo ich nie chce. Przynajmniej jak na tą chwilę, to nie widać, żeby ktoś ich chciał. Nie mówimy tutaj o pełnej hipokryzji polityce niektórych rządów. Mówimy o odczuciach społeczeństw.
Rozpatrując sprawę od strony humanitarnej – jak wyznaczyć granicę przyjmowania imigrantów? Czy Europa ma przyjąć każdego, żeby się nie narazić na zarzut rasizmu? Śmiało – ile milionów Afrykanów, ile milionów Arabów, ile milionów Afgańczyków – mamy przyjąć w Europie? Śmiało proszę podać granicę i powiedzieć
--
Komentarz wysłany ze strony mobilnej
http://m.money.pl/