jerzyjj
/ 79.185.180.* / 2015-08-09 14:43
To się nazywa sankcje! To się nazywa embargo! Skończyły się żarty, skończył się raj dla spekulantów w Federacji Rosyjskiej, przemytnik już nie zarobi, na zachodniej żywności wwożonej do kraju. Służby sanitarne i administracja, dzielnie radzą sobie z niszczeniem spychaczami bezbronnych pomidorów z Polski, mięsa z Niemiec lub Kanady itd.
W zamian za to, my – każdy indywidualnie – spalajmy w naszych piecykach łazienkowych i kuchennych ich gaz, a następnie w komorach spalania silników naszych samochodów ich ropę! Właśnie na tym polegają nasze sankcje wobec Rosji, właśnie tyle możemy im zrobić, tak bardzo im zaszkodzić, że Rosjanie rzeczywiście – jak się uprą, a potrafią, to będą z zaciśniętymi zębami ładować do rowów najlepszy ser na świecie i rozjeżdżać go spychaczami, ale w Europie nadal będziemy musieli spalać gaz i ropę z Rosji.
Jaki zatem sens mają sankcje personalne wobec kilkunastu osób, co do których nielegalności działania nie ma żadnych dowodów? Poza tym przecież oskarżenia wobec wysokich urzędników Federacji dotyczą ich szefa, pana Prezydenta Władimira Putina, z którym Zachód nadal się chętnie spotyka, a od czasu, kiedy Chińczycy mają do niego coraz więcej spraw, liczy się chyba każda szansa na normalizację. Jednak co ciekawe wykonawcy decyzji Prezydenta Rosji są na liście sankcji, a głowa państwa – oskarżana w mediach zachodnich jako „architekt polityki zła” – nie! Czy ktoś potrafi wyjaśnić jaki jest sens w takiej polityce? Jeżeli Rosja rzeczywiście prowadzi złą politykę, to nie twórzmy fikcji, tylko podejdźmy do zagadnienia realnie. to musi oznaczać koniec kontaktów politycznych z Federacją Rosyjską. Jeżeli na to nie ma odważnych, a jak widać – nie ma, to znaczy, że jakiekolwiek działania mające na celu nakładanie sankcji na Rosję są bez sensu. Jeżeli bowiem Europa nie jest gotowa na konfrontację, ze wszystkimi konsekwencjami, to już przegrała i to nie tylko te kilkadziesiąt ton sera, czy marchwi rozjechane przez spychacze!