sewerer
/ 80.48.115.* / 2011-02-12 11:45
Krzyczą, że najbiedniejsi dostaną 20 złotych! A w płacach jest inaczej? Nawet nie wiem jaki był wzrost płac w tamtym roku. Pewno z 6%. Moja żona w bibliotece dostała 0%. Jaka z tego wyniknie podwyżka emerytury w przyszłości? Zapomoga państwowa, którą rząd proponuje zamiast rewaloryzacji, jest takk samo sensowna, jak wszystkim po równo w płacach. Jakoś nikt się nie przejmuje tym, że moja żona nie dostała nic, a prezes banku 20 tysięcy podwyżki. Nie mówię już o tym, że reforma emerytur z 1999 roku to kompletny idiotyzm, bo przecież niektórzy zapłacą dużo, a otrzymają równo. Po cóż więc emerytura bogatym? Zaczną raczej inwestować. Żeby sens takich zmian pokazać, wkładajmy do banku na konto różne pieniądze, ale już odsetki niech będą równe. Czytałem w komentarzach jakiegoś faceta, który był za emeryturą typu jałmużna. Miał dwa tysiące emerytury i liczył na to, że gdy będzie równa, to dostanie więcej, bo niektórzy jej mają po 4 tysiące. Jest śmieszny. Już z wstępnych kalkulacji wyliczono, że zyskają wszyscy poniżej 1400 złotych, a stracą powyżej tej sumy. Nie chcę nawet mówić, że istnieje duża pokusa, by zamiast 40 złotych dać np. 30 złotych wszystkim, bo to dodatkowe miliardy złotych dla budżetu, a najlepiej byłoby dać wszystkim po 20 złotych. Jakoś nikt nie mówi, żeby prokuratura i sądownictwo miało rewaloryzowane świadczenia tak, jak wszyscy. Jakoś nikt nie chce ograniczyć przywilejów Kościoła i kosztów jego utrzymania w Polsce, które sięgają 10 miliardów zł. rocznie. Jakoś nikt nie mówi o wzrastającym rozwarstwieniu społecznym, co u emerytów nie ma miejsca, bo wszyscy dostają ten sam procent podwyżek. Nowa fala wybranych samorządowców zafundowała sobie podwyżki i to nie o 3,1% a czasami o 31%. Tego nikt nie stara się zauważyć. Idziemy w bardzo złym kierunku, bo emeryci wydają wszystkie pieniądze. jeśli je im ograniczymy, to jest duże zagrożenie, że państwo pójdzie w kierunku cięć dalej, co spowoduje spadek popytu i zwolnienia z pracy. Już dzisiaj widzimy,że starzy ludzie nie wykupują lekarstw, bo ich nie stać, a ich ceny nie rosną o 3,1% rocznie, a dużo szybciej.