Tak z innej beczki. Jak to jest, że elektorat Platforma Obywatelska nadal jest tak liczny skoro owa partia najpierw zmieniła o 180 stopni swoje poglądy, a teraz to tylko przypomina bezideową partie władzy?
To jest prosty rachunek. Tusk w 2007 roku obiecuje 3 x 15% (PIT, CIT i VAT), nic z tego nie robi, a nawet podniósł
vat. Obiecywał zlikwidowanie abonamentu RTV, a teraz została przeforsowana ustawa, która wprowadza w życie opłatę audiowizualną i będą płacić owy abonament wszyscy (ściągane jak podatek). Śmiał się z Kaczyńskiego, że stawia fotoradary (słynne - tylko facet bez prawa jazdy może stawiać fotoradary) po czym po dojściu do władzy, stawia fotoradarów o wiele więcej niż Kaczyński. Tusk mówiąc w swoim expose "WYRZUCĘ KAŻDEGO KTO ZAPROPONUJE PODWYŻKĘ PODATKÓW", a potem podatki jednak podnosi, najpierw zasłaniając się kryzysem (w ogole to w kryzysie powinno się robić cięcia i tym samym obniżać podatki tak jak robiła to szwecja), po kilku latach Tusk oznajmił wszystkim, że kryzys się skończył, ale i tak tego co obiecywał w 2007 nie spełnił. Najpierw tłumaczył się, że nie ma większości w sejmie i własnego prezydenta, a od 2011 roku, gdy to wszytko jest, spełnionych obietnic jak nie było tak nie ma do dziś. Wrak tupolewa dalej leży w Smoleńsku (holendrzy ze wschodniej Ukrainy już swój ściągnęli), jeszcze kilka lat temu ufali bezgranicznie Rosjanom i zgodzili się na rosyjskie śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej. Zaufali tym samym Rosjanom, których teraz tak się nienawidzi, nie ufa i zbroi przeciw nim, a wtedy wmawiali Polakom pojednanie. Żaden porządny kraj nie rozegrałby tak tej sprawy z tą katastrofą. Wrak jak leży w Rosji tak leży do dziś i to dzięki ich polityce. Idąc dalej - Tusk obiecywał jednomandatowe okręgi wyborcze nie tylko w wyborach samorządowych i do senatu, ale również do sejmu. Obiecywał obniżenie ilości posłów, a po 7 latach żadnych zmian w tym kierunku nie ma. Obiecywał zmniejszenie biurokracji i liczby urzędników, a liczba urzędników jest co raz to większa, tak i ucisk podatkowy jest nawet gorszy niż przed 2007 roku. Dług publiczny przekroczył już 900mld, ZUS ledwo zipie, więc zastanawia mnie jedno.
Głosujecie w 2007 na partię, która podobno kieruje się w tamtym czasie wartościami konserwatywno-liberalnymi. Owa partia wygrywa wybory, bo Polacy chcą obniżki podatków, więcej kapitalizmu,wolnego rynku. PO Nie spełnia swoich obietnic, straszycie tylko tym nieszczęsnym PiSem i tak do dzisiaj udaje wam się otumaniać Polaków i co roku robicie nowe expose i gadali na nim coś w stylu "TERAZ TO NA PRAWDĘ COŚ ZROBIMY DAJCIE MAM TYLKO ROK SPOKOJU", a durnie wierzą. Z tego co też pamiętam Tusk mówił "JUŻ WKRÓTCE POWRÓT DO POLSKI ZACZNIE SIĘ OPŁACAĆ" po czym... sam uciekł do pracy na zachód (uciekł by robić swoją prywatną karierę, wyobraź sobie, by jakiś powazny przywodca typu Merkel czy Cameron porzucili swój kraj dla Brukseli i jeszcze wmawiano mieszkancom tych krajów, że to sukces? nie sądzę). No i emigracja jak rośnie tak rosła. Dlatego dziwie się ludziom, którzy tej obłudy od 2007 roku nie widzą. Dziwie się Platformie, że mimo tych wszystkich kłamstw dale mają czelność ubiegać się o władzę. Tak nie postępują ludzie honoru. Dochodzą do tego liczne afery (hazardowa,zegarkowa,amber gold, taśmowa).
Tylko ludzie niemyślący logicznie, niewyciągający wniosków z rządzenia przez PO, niepatrzący władzy na ręce i zindoktrynowani przez prorządowe media, oddali głos na Komorowskiego. Każdy kto miał odrobinę oleju w głowie, nie zagłosował na niego.