Bernard+
/ 83.22.115.* / 2008-11-24 14:43
Według danych statystycznych do związków zawodowych należy obecnie zaledwie około 12% pracujących w Polsce. Oznacza to, że 88% pracujących nie uznała związków zawodowych za swoich reprezentantów. Dlaczego więc ustawa przyznaje związkom zawodowym prawo do reprezentowania wszystkich zatrudnionych? Dlaczego osoby samo zatrudniające się mają być okradane przez władzę, aby spełniać żądania etatowych działaczy związkowych domagających się, aby członkowie związków zawodowych w wielkich państwowych zakładach żyli wciąż na koszt reszty pracujących a nie na koszt własnych środków, które wypracowują wewnątrz swoich zakładów pracy? W sytuacji bardzo zróżnicowanej struktury własnościowej i prawnej pracodawców polskich nie mogą być ciągle narzucane małym prywatnym zakładom obciążenia fiskalne przeznaczane na fundowanie zdemoralizowanym załogom przedsiębiorstw państwowych oraz leniwym pracownikom części instytucji budżetowych kosztownych przywilejów płacowych socjalnych i emerytalnych, na które to uprzywilejowanie nie wypracowują sobie środków finansowych. Wszelkie przywileje płacowe socjalne i emerytalne powinny być finansowane wyłącznie ze środków wypracowanych przez uprzywilejowanych w ich miejscu pracy. Zabieranie pieniędzy pracodawcom i pracownikom z małych prywatnych przedsiębiorstw, aby dotować zdemoralizowane załogi Stoczni, Kopalń, Kolei, skracać im czas pracy i fundować przywileje niewspółmierne do rzeczywistej wartości ich pracy na rzecz reszty społeczeństwa jest główną przyczyną niskiej efektywności Polskiej gospodarki i utrzymywania się ciągłego deficytu budżetowego powodującego stały wzrost zadłużenia zagranicznego państwa polskiego. Pomimo kilkukrotnego podwyższenia obciążeń fiskalnych społeczeństwa nieuprzywilejowanego, jaki dokonał się w ostatnich 18 latach transformacji ustrojowej, po której główny ciężar utrzymywania państwa i jego instytucji ponoszą pracownicy najmniejszych przedsiębiorstw prywatnych mamy nadal ogromny deficyt budżetowy bo nadal istnieją skanseny PRL wymagające ciągłego dotowania przez resztę społeczeństwa. Nadal też struktura płac sfery budżetowej jest nieadekwatna do wartości pracy ludzi tam zatrudnionych wiele grup jest przepłacanych wykonując łatwą Inie wymagająca wysokich kwalifikacji prace a tam gdzie praca jest trudna i społecznie niezbędna zarobki są za małe. Zdemoralizowane załogi wielkich socjalistycznych zakładów pracy stale strajkują i protestują pomimo tego, że ich średnie płace są znacznie wyższe od średniej krajowej. Stale domagają się, tego aby więcej otrzymywać ze środków budżetowych niż do tego budżetu sami wpłacają. Ci niesłusznie uprzywilejowani ciągle organizują awantury uliczne, okupacje budynków rządowych i blokady dróg zwane o ironio „pokojowymi” protestami . Nie mając przez to czasu pracować stają się jeszcze bardziej nierentowni i domagają się jeszcze większych dotacji od cichych i pracowitych polaków. Dość dyktatu związkowego, Państwo Polskie nie jest własnością 12 % najgłośniej krzyczących i protestujących a najmniej dla wspólnego dobra pracujących. Popieram Rząd R.P. w podjętej próbie zniesienia nieuzasadnionych przywilejów i domagam się, aby nie ustępował chuliganom politycznym i społecznym pasożytom.