pabio
/ 178.182.215.* / 2012-02-29 19:12
Moja mama walczyła z ZUS-em przez 7 lat, który właśnie w oparciu o ten artykuł robił dosłownie wszystko. Na końcu stwierdził, że może i matka ma rację, niemniej nie złożyła wniosku formalnego (notabene bez którego ZUS nie kiwnąłby w ogóle palcem) i wg ZUS sprawy nie ma. Co na to sąd - oczywiście przyznał rację ZUS'owi. Co pozostało? Sąd najwyższy i koszty adwokackie z tym związane - nie na kieszeń emeryta. Szukanie pomocy u rzecznika praw obywatelskich, w fundacji helsińskiej, skarga do Strassburga, itd. - tylko, który sędziwy emeryt tego dożyje.
Wstyd mi Polsko, za to co fundujesz swoim obywatelom.