ENEA Poznańska... .Żenujacy przykład olewania klientów. Nie można dodzwonić się na infolinię 991 a tam trzeba zgłaszać nagłe sprawy. Po wielogodzinnym bezskutecznym dzwonieniu pod ten numer dodzwaniam się do miejscowej chodzieskiej Energetyki - koło 4.00 nad ranem. Przyjmujący rozmowę nie przedstawia się bo i po co. Na moją informację że na ul.Hallera nie ma prądu stwierdza, że nie wiedzą o tym - NO BO SKĄD? Odpowiedź po bezsensownej dyskusji - " pewno poszedł bezpiecznik". Pewno tak, jak się puszcza na linię jakieś tam napięcie za małe albo za duże ( a co tam odbiorcy i ich odbiorniki - ich problem!!! ). Ale to nie nasza sprawa - dzwońcie pod 991 - czyli na księżyc ! I tak dopóki ktoś nie dotrze piechotą do Energetyki nikt z pracowników nie będzie wiedział o awarii w danym rejonie. A że ileśset osób ma topniejące lodówki - co to kogo obchodzi !!! Twój odbiorco problem - my i tak pobierzemy opłatę za odpowiednią jakość usługi !
Tak oto zapowiedzi eleganckie i bezczelne teksty o wydłużeniu czasu uzyskania połączenia ze zwyczajowych 20 sekund do kilkudziesięciu minut. Błazenada, żenada czy olewactwo klientów. Pewnie - my musimy a oni łaskawie mogą. Kirgistan czy jeszcze gorzej. To my
" derektorze" ENEI jesteśmy w Europie czy w JEWROPIE ? Wstyd, gówniarstwo i tylko wasze urzędnicze pensyjki na europejskim poziomie. I jeszcze jedno! Na jednego zatrudnionego pracownika fizycznego 10 urzędasów z wyłączonymi po godzinach telefonami - zresztą podane w internecie telefony są błędne. Jakie to polskie i tandetne!!!