zeno
/ 79.191.61.* / 2016-03-08 23:43
Cudownie niedoinformowani czytelnicy i twórco tego artykułu. Obecnie obowiązująca (od 1 stycznia tego roku) nowelizacja wprowadziła obowiązek budowania w odległości 5 km, co w praktyce oznacza że nie da się postawić wiatraka w żadnym sensownym miejscu w tym kraju. ZMNIEJSZENIE tej odległości do 1,5-2 km nie jest w opinii EKSPERTÓW problemem, tylko naprawą uchwalonego po nocy gniota. To co spędza sen z powiek tym co mają odrobinę pojęcia o energetyce odnawialnej w ogóle to gotowość do odbioru mocy ze źródeł odnawialnych, która jest już prawie na granicy, oraz problem niewydolnej i ustawionej na przesył wschód-zachód sieci przesyłowej. Tymczasem Polska potrzebuje szybko urdożnić sieć Północ-południe. 70% prądu w Polsce jest produkowana poniżej Płocka i tam konsumowane. 70% OZE które do 2020 mają nam dawać 20% energii elektrycznej jest ulokowane powyżej Płocka. Co wiecej poza jedną budową prowadzoną przez PGE w Polsce planowane są raczej zamknięcia elektrowni tradycyjnych w tym tej która daje ok 4% prądu w Polsce centralnej. Co oznacza że mniej wiecej do wysokości Warszawy albo Łodzi będzie ok. ale na południu od 2018 z prądem będzie krucho.
I na koniec 2 nawiązania. Tak Dania stawia wiatraki 2 km od brzegu bo ma 10 razy taką linię brzegową i to na znacznie bardziej wietrznym morzu Północnym I tylko tam to sie naprawdę opłaca. Na naszym wybrzeżu są 4 takie miejsca, z czego 2 dość popularne turystycznie. Te gminy zrobią wszystko żeby z plaży ludzie nie patrzyli na wiatraki. Wiatraki pionowe, owszem są fajne, owszem można je stawiać, tylko do mocy osiąganych przez wiatraki tradycyjne potrzeba dużo większych konstrukcji i silniejszych wiatrów. Wiatrak pionowu musi mieć dużo sztynwniejsze pióra co przekłada sie na jego ciężar i łożyskowanie. Generalnie w zakresach 1-10 KW konstrukcja jest porównywalna powyżej nie bardzo, a odpowiednik 100 tradycyjnej w zasadzie nie istnieje.