Jacek....
/ 81.219.253.* / 2012-09-14 08:40
Stadionowe konsorcjum idzie do sądu. NCS zrobi to samo.
Zapowiada się walka na pozwy w sprawie budowy Stadionu Narodowego. Roszczeń dochodzić będą też podwykonawcy. Pozew przeciw wykonawcy szykują Elektrobudowa i Qumak-Sekom
Nie milknie spór dotyczący Stadionu Narodowego. Mimo upadłości Hydrobudowy Polska i PBG konsorcjum odpowiedzialne za realizację inwestycji w najbliższym czasie zamierza złożyć w sądzie pozew o zapłatę za wykonane roboty dodatkowe. Jakub Miler, rzecznik Hydrobudowy, informuje, że wstępne szacunki roszczenia to około 100 mln zł. Konsorcjum planuje złożenie jeszcze jednego pozwu, w którym w oparciu o wnioski z raportu EC Harris będzie domagać się zwrotu kosztów wynikających z przedłużenia terminu realizacji projektu. W tym wypadku chodzi o około 300 mln zł.
Pozew przygotowuje też Narodowe Centrum Sportu, które domaga się od konsorcjum 308,8 mln zł za opóźnienie w zakończeniu realizacji inwestycji. NCS i Skarb Państwa złożyły ponadto zażalenie na decyzję sądu, który zabronił wypłaty środków z gwarancji należytego wykonania (w ten sposób zabezpieczył roszczenie konsorcjum, które domaga się ustalenia, że zamawiającemu nie należy się kara). Daria Kulińska, rzecznik NCS, informuje, że nie ma jeszcze informacji o terminie rozpatrzenia zażalenia przez sąd. NCS liczy, że nastąpi to do końca roku.
Opóźnienie było czy nie?
Najważniejszym punktem sporu między generalnym wykonawcą a NCS jest termin zakończenia realizacji inwestycji. Miler zapewnia, że protokół odbioru końcowego został podpisany 29 listopada 2011 r., czyli w dniu, w którym upływał termin. Kulińska informuje z kolei, że tego dnia nie mogło być mowy o prawomocnym podpisaniu protokołu, gdyż w trakcie czynności odbiorczych zidentyfikowano 23 tys. wad i usterek oraz niewykończonych lub niewykonanych elementów. Dlatego NCS tego dnia zaczął naliczać karę.
Spór toczy się też wokół zmian projektowych i prac dodatkowych. Konsorcjum informuje, że od początku budowy NCS wprowadziło ponad 15 tys. poprawek. Kulińska zapewnia, że znaczna część tych zmian wprowadzona została na wniosek konsorcjum w poszukiwaniu oszczędności, a większość zmian wprowadzonych przez NCS to modyfikacje, które nie miały wpływu na ostateczne koszty i termin.
Miler mówi, że zmiany były wnioskowane zarówno przez konsorcjum, jak i NCS. – Te proponowane przez generalnego wykonawcę miały charakter wielowymiarowy i dotyczyły dostosowywania proponowanych technologii i materiałów m.in. do panujących warunków, terminów, jak również optymalizacji kosztów – mówi.
Kulińska zaprzecza też, jakoby NCS nie zapłaciło za prace dodatkowe. – Kwoty podawane przez konsorcjum nie mają żadnego pokrycia w dokumentach formalnych. Roszczenia konsorcjum wobec NCS, które nie zostały rozliczone, a są uznane za zasadne, wynoszą około 8 mln zł netto. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że roboty zaniechane i oszczędności wynikające z technologii robót to kwota 30 mln zł, wykonawcy nie przysługuje już żadne dodatkowe wynagrodzenie – mówi.
Więcej pozwów
Spór dotyczący stadionu dotyka też innych spółek z GPW. Konsorcjum firm Elektrobudowa, Qumak-Sekom i Przedsiębiorstwa Agat zrealizowało prace za 138,5 mln zł netto. Do 29 czerwca otrzymało 114,5 mln zł. Tego dnia podpisało z NCS porozumienie, które przewiduje, że resztę pieniędzy wypłaci im zamawiający po zawarciu ugody sądowej. To jednak nie koniec ich roszczeń wobec konsorcjum Hydrobudowy, PBG i Alpine. Wspomniane firmy oczekują od niego 24,1 mln zł m.in. w związku z kosztami poniesionymi przez wydłużenie realizacji projektu i utrudnieniami spowodowanymi zmianami projektowymi. Obecnie przygotowują pozew przeciwko generalnemu wykonawcy.
W prace na stadionie zaangażowany był też Mostostal Zabrze (prace za 106,4 mln zł netto). Prezes Bogusław Bobrowski informuje, że spółka oczekuje jeszcze na zapłatę niespełna 3 mln zł. Czeka na ustalenie terminu podpisania ugody sądowej z NCS.