Nicpoń Pachnicki
/ 87.99.44.* / 2007-01-22 10:38
Czym innym jak nazywaną dziś walutą EURO, był pieniądz kruszcowy, który miał pokrycie w złocie i nie można było emitować wiecej papierów (banknotów) , niż znajdowało sie złota w depozycie banków. Pieniądz kruszcowy rozleciał się pod wpływem populistycznej polityki poszczególnych rządów i powstały różne waluty krajowe.
Dzisiaj kruszcem zabezpieczającym wartość pieniądza ma być w przypadku EURO, Europejski Bank Centralny, wiec pozostaje pytanie czy nie jest lepiej dla gospodarki Europejskiej, ze bedzie dywersyfikować ryzyko prowadzenia populistycznej polityki gospodarczej, poprzez istnienie różnych walut .
Gospodarki eruropejskie są na różnym stopniu rozwoju, charakteryzują się róznym ryzykiem inwestycyjnym, rózne ryzyko, rózna stopa procentowa, nie moze być jednolitej stopy procentowej a tą może zapewnić jedynie pieniądz krajowy. Eksport nie może być na wieki siła pociągową gospodarki, jedynie co sie liczy to produkcja na własny rynek, napędzająca popyt krajowy i dająca siłe gospodarce, eksport moze służyc tylko jako silniczek rozruchowy.
Jeden pieniądz to jedna polityka gospodarcza w perspektywie długoterminowej, jaka jest gwarancja ,ze ta polityka bedzie korzystna dla POlski a nie sprzyjajaca realizacji zdobycia władzy w Europie przez realizację rozdawnictwa pieniądza, polityki socjalnej itd.
Lepsze perspektywy rozwoju stwarza konkurowanie ze sobą gospodarek poszczególnych krajów.
Kiedy do łbów Balcerowiczów i innych tępogłowych zwolenników EURO dotrze do głowy, ze ci co chcą zdobycia władzy nad zjednoczoną Europą, swoje plany przeprowadzają po ciuchu z zachowaniem pozorów wspólnego interesu.
Jaki jest wynik gry "paradoks więźnia" opisywany w terorii gier? Mimo istnienia wspólnego interesu ,zawsze wygrywa egoistyczny interes jednostki, który kończy sie przegraną wszystkich, taki sam schemat z teorii gier można podpiąć do idei EURO.