Oszolomowaty
/ 193.110.130.* / 2012-06-12 08:54
Tutaj o EURO w Polsce pod innym katem:
"...Mafia autostradowa
Nic nie poradzę na to, że Euro nie kojarzy mi się z żadna piłką nożną, ani ręczną, ani żadna inną. Pisałem już, jak widzę wystep magika, to nie patrzę na ta rękę, która jest w kręgu światła i która magik macha ostentacyjnie, by na niej skupic wzrok publiczności. Wodzę wzrokiem za ta druga ręką, która pozostaje w cieniu, a która wykonuje te wszystkie tricki, wyciąga gołębie, rozwija rzekomo podarte gazety, rozwija szarfy, wyciąga z gaci talie kart i tak dalej. No, nic na to nie poradze, już tak mam, może dlatego, ze znam te sztuczki, kolega magik mnie nauczył na jednym statku. I tak mnie załatwił.
Podobnie jest z Euro, Może ja jestem jakiś chory, albo głupi, ale nic mnie nie obchodzi bieganie za kawałkiem kondoma obleczonym skórą, kiedyś, dawno, dawno, jeszcze , jako pacholę chodziłem na mecze Arki, ale od czasu, jak wyszło, że wszystkie mecze sa ustawione, że to wszystko ustawka i biznes, jakoś mnie przestało to bawić, a było to już kilkadziesiąt lat temu.Jeszcze zanim aresztowano 80 czołowych „działaczy piłkarskich”, a w istocie bandę byłych, albo i wcale nie byłych ubeków, którzy sobie znaleźli luksusowy sposób na życie w postkomunie. Nie mam dla nich ani grama sympatii, litości, ani jakichkolwiek ciepłych uczuć. Zresztą, mamy z nimi jednak trochę wspólnego, mianowicie, oni też maja w d.. piłkę. Chodzi o kasę, po przekręty na transferach, stadionach, drogach, koncesjach na tych stadionach, na reklamach, no, na czym tam tylko się da zarobić.
Jak widzę Stadion Narodowy, to , w przeciwieństwie do propagandzistek Tuska, nie bucha mi w niekontrolowany sposób z gardzieli Mazurek Dąbrowskiego, tylko staje przed oczyma los tych, co ten stadion budowali, a teraz nie mogą dostać należnych pieniędzy, w sumie 400 milionów, jak czytam. Widzę sufit, czy schody , które się zawaliły, zanim jeszcze zdążył się ten stadion na dobre otworzyć. Widzę deszczówkę zbierającą się na dachu i zalewającą publiczność, oraz oficjeli zapewniających, że to tak właśnie ma być, takie, wiecie, zawory bezpieczeństwa. No, ja to rozumiem, sam się kieruje w swojej pracy taka zasadą, jak cos nie wyjdzie, trzeba przekonać wszystkich, że to właśnie był plan A, czyli tak właśnie miało być i ktokolwiek twierdzi inaczej, bezczelnie kłamie, jatrzy i dzieli. Widzę te nieszczęsne autostrady urzędowo przejezdne, popękane od nowości. Nie jestem fachowcem od dróg, zatem odsyłam wszystkich do artykułów fachowca- p. Kazimierza Turalińskiego
http://kazimierzturalinski.nowyekran.pl/post/64866,bezprawne-dzialanie-policjantow-wzgledem-swiadka-afery-autostradowej
Dla tych mafiozow Euro nie jest żadnym przeżyciem piłkarskim, sportowym, patriotycznym, to są po prostu biliony do przekręcenia. Na wszystkim. Na materiałach, podwykonawcach robiących za friko i następnie plajtujących, na zaniżonych standardach jakości, na premiach i dywidendach rozdawanych przydupasom platformianym, różnym Atrakcyjnym Kazimierzom pomnożonym przez sto. Mechanizm jest w istocie prosty, szacowna firma , dobrze umocowana w rządzie zawiera umowę z druga, umowa jest solidna, zawiera klauzule o karach umownych na nieterminowośc, druga firma zatrudnia podwykonawców na wszystko,bo, oczywiście sama do tej pory zajmowała się zakładaniem izolacji na budynkach, albo w ogóle niczym się nie zajmowała, tylko na ta jedną okazje powstała i za chwile zniknie. Prace się wykonuje, oczywiście , przy okazji łamie się wszystkie możliwe normy jakości i technologii, oszczędzając miliony na każdym kilometrze, wyda się potem, na naprawy, ale to już kto inny się będzie martwił, potem się wchodzi w sztuczny spór wywołany, na przykład opóźnieniem płatności, niepodpisaniem jakiegoś protokołu, czy czyms takim. Kary rosną, firmy ogłaszają upadłośc, wypłaciwszy sobie uprzednio wszystkie możliwe nagrody i dywidendy, a na placu pozostają setki małych , uczciwych firm, które te wszystkie prace wykonały, a teraz stoja w obliczu plajty i nędzy. Brzmi znajomo? Z czymś się kojarzy? Może z ta firemką, której doradzał Atrakcyjny Kazimierz? I dobrze się kojarzy, prawidłowo.
Pytanie, co stworzyło mafię w Ameryce. Łatwe. Mafia istniała, bo jej struktury przybyły już gotowe z Sycylii, szacowne stowarzyszenie do wyrzucenia Francuzow, takie , zdaje się było początkowe znaczenie tej nazwy, taka partyzantka lokalna. Istniała, ale, była , jak tlący się ogienek. Potrzebowała zasilenie wielkimi pieniędzmi. I takie znalazła. Prohibicja. Mogło być cokolwiek, byle były to wielkie pieniądze leżące na ulicy do podjęcia przez tych co myśleli szybko i nie mieli skrupułów, a potem utwierdzali swój monopol metodami coraz to bardziej bezwzględnymi, więc mogło być cokolwiek, ale akurat była gorzała. Tak jak tam była gorzała, tak u nas była afera paliwowa, spirytusowa, FOZZ, państwowe pieniądze wyprowadzone poza kontrolą, afera hazardowa, parę innych afer, ale nic nie może się równac z kosmicznym biznesem, Klondyke, gorączką złota w postaci Euro. Strumieni