darek_45
/ 37.152.19.* / 2015-03-05 10:36
Gogol by tego nie wymyślił. Doktór Ewa woli znieczulać (kasą) i odwlekać, odwlekać leczenie, które wymaga przeprowadzenia skomplikowanych operacji. Ewa i jej zespół nie mają do tego żadnego przygotowania. Wydają tylko komunikaty, że cały czas bardzo pracują i stabilizują organizm chorego by w niedługim czasie przeprowadzić operację, którą można powiedzieć już rozpoczęli przy zastosowaniu nowatorskiej, prekursorskiej metody operacyjnej itd. Grają na czas i podtrzymują pacjenta tylko przy życiu, licząc po cichu, że może samo się wyleczy... Krewni na korytarzu cierpliwie czekają i wierzą, wierzą, a ciumkają przy tym, a podziwiają jaka ta pani chirurg mądra i tyle ma serca. Jest to przykre ale tak to wygląda. Dopiero jak pacjent zaczyna rzęzić zaczyna się krzątanina, kroplówki, elektrowstrząsy i nowe badania bo wystąpił stan krytyczny, co na chwilę wyrwało z letargu oczekujących na korytarzu krewnych i komunikaty i tony wazeliny "bardzo obiektywnych i wnikliwych do "bulu" dziennikarzy w jakich to rękach,w jakiej to placówce, że cały świat nam zazdrości itd I ten wielki kredyt zaufania dla tego dziadostwa, którego nikt nam nie narzucił, finansowanego z naszych podatków.