ja424
/ 145.237.2.* / 2015-11-18 08:51
Pochodzę z rodziny górniczej,ojciec i dziadek byli górnikami.Zawsze szanowałem ten zawód,znając opowieści w rodzinie,jak to w rzeczywistości wygląda,wiedziałem,że nie jest to łatwy kawałek chleba.
Na dzień dzisiejszy szwagier pracuje na kopalni.Ma 30 lat,dwoje dzieci,żona nie pracuje,jest sztygarem.Właśnie skończył budować nowy dom,2 samochody,co roku wyjazd na wczasy,od czasu do czasu wypad w na weekend w góry.Skończył licencjat.Ja po studiach prawniczych nie dostałem się na aplikację,na dzień dzisiejszy zarabiam 2000 zł na rękę.Nie żebym komukolwiek zazdrościł.
Po drugie.
Sąsiad skończył kiedyś szkołę górniczą.Zaczął pracować na kopalni,potem gdy wydzielono sprzedaż węgla poza kopalnie,siedział w odpowiedniej spółce tym się zajmującej.Ostatecznie mając wyrobione kontakty,znając rynek i ceny otworzył własny skład węgla.Jest jednym z największych krezusów w okolicy,nie robiąc w zasadzie niczego,poza kupnem i odsprzedażą węgla.Nie żebym komukolwiek zazdrościł.
Ale...czy to jest normalne? W sytuacji gdy ogrzanie domu na dzień dzisiejszy dla wielu rodzin zakrawa na luksus z uwagi na ceny?