Bardzo starannie pominął problem budowlanki. A to jest mimo wszystko maszyna napędowa gospodarki i "pochłaniacz" bezrobocia. I nie myślę nawet o autostradach, gdzie jeden facet wielkim spychaczem przegarnia dziennie tysiące metrów sześciennych lecz o budowie domów i domków.
Dziwnie cicho o likwidacji ulgi remontowej i budowlanej (odliczenie różnicy
VAT między stawkami 23% i 8%) co natychmiast daje podwyżkę cen materiałów o 15%.
Efektem ubocznym będzie nagminne wystawianie lewych faktur na usługi.
Pieniądze z zabrania tej ulgi miały zasilić program MDM - ale ten też ma poślizg. Może wypali w 2014.