Spadające ceny producentów przy rosnących kosztach, to straty, Panie Macieju. I nie ma co zaklinać deszczu na pustyni.

Widać co dzieje się z cenami żywności, szczególnie mięsa, bijącymi rekordy, czy paliw, mimo spadku popytu ze strony zwijającej się gospodarki, kiedy PKB jest -1%,a załamanie nowych budów i jeszcze większe pozwoleń na budowę, czy popytu na kredyty hipoteczne pokazuje całą prawdę, bo bez rynku nieruchomości nie ma popytu na nic.
Gadanie na fejsbuku czy twitowanie, przynoszące tylko straty, to nie gospodarka.
Tak samo jak nie zastąpi się produkcji spekulacji rekordowymi długami, kiedy nie ma czym spłacić poprzednich.
Eksport spada, kapitał odpływa, dolar eliminowany jest z obrotu, bo cały czas jego siła nabywcza spada, dlatego stopy procentowe muszą rosnąć.
Nikt nie będzie trzymał czegoś, co nie daje żadnego zysku, a traci na wartości.

Jak oddało się produkcję Chinom, to teraz nie ma za co jej kupić. Proste jak konstrukcja cepa.