Enforcer1
/ 89.73.57.* / 2011-06-03 22:24
Lepsze są nieprzyjemne fakty niż przyjemne iluzje (John F. Kennedy)
RZĄDZĄCY FACHOWCY, czyli struktura hybrydy zwanej rządzącymi fachowcami.
Rządowi specjaliści od PR (pijaru) z uporem maniaka, jak mantrę powtarzają, że rządy koalicji PO i PSL-u są to rządy fachowców. Jeżeli naprawdę rządziliby nami fachowcy, to z pewnością ta nasza „zielona wyspa” nie byłaby tak zadłużona i w związku z tym, nie posiadalibyśmy tak wysokiego długu publicznego ( w kwietniu 2010 roku dług skarbu państwa wynosił 644 mld zł. Według Instytutu Sobieskiego, rzeczywista wartość zadłużenia Polski obliczana metodą memoriałową przekracza 200% PKB. Według Janusza Jabłonowskiego (NBP) realne zadłużenie obejmuje takie składniki jak zaległe płatności w systemie ochrony zdrowia czy ubezpieczeń społecznych i w 2010 roku wynosi 220% PKB czyli ok. 3 biliony zł..(źródło: Wikipedia oraz NBP: Polska ma gigantyczne długi. Dziennik.pl, 2010 r.).
Wybory samorządowe są za nami, zaś do Parlamentu przed nami. Wybory oczywiście to nazwa abstrakcyjna. To coraz bardziej widoczny pęd do władzy, czy koryta jak kto woli. Po niezłe pieniądze i perspektywy. Zwłaszcza, że wolny rynek to też abstrakcja, a dobra pracy są wciąż reglamentowane. Wszelkie apanaże typu rady nadzorcze, fundusze europejskie, przetargi, ławnicy, członkowie różnych komisji, zlecenia dla zarządców nieruchomości, przypadają głównie klienteli władzy.( źródło- Wiadomości Onet.pl 07.12.2010 r. - Walka o ogień zawieszona). Wg greckiego filozofa Arystotelesa, Demokracja jest jednym z najgorszych ustrojów, bowiem są to rządy hien nad baranami( w domyśle – baranami, ponieważ wybrały te hieny lub w przypadku tych co zbojkotowali wybory, tym samym dali przyzwolenie na ich wybór). Wg specjalistów od marketingu politycznego, to właśnie wybory są swoistym bezwzględnym wyścigiem szczurów, które w pogoni za karierą, władzą, korytem, pozycją, pieniędzmi (judaszowymi srebrnikami), skaczą sobie do gardła a nawet „zagryzają” i tratują się nawzajem.
Do tego, że politycy podczas kampanii wyborczej „kłamią jak z nut” i obiecują „gruszki na wierzbie”, już nas przyzwyczajono. Jednakże, zaraz po wyborach, ci szczęśliwcy, którzy się załapali, nagle tracą pamięć i twierdzą, iż tak naprawdę niewiele mogą zrobić. Zgodnie z zasadami obowiązującymi w każdej partii, najważniejsze jest dobro partii oraz jej pijar (PR), nie zaś dobro Państwa i jego Obywateli. Szkoda tylko, że nie mówią nam tego przed wyborami! Jednak, nie o tych kłamstwach chcę mówić.
Tak się składało i składa, że to właśnie Decydenci (Rządzący), jako „fachowcy" decydują niemal o wszystkim. Ci fachowcy- Prezydent, Premier, Marszalek Sejmu, Marszalek Senatu to niestety, tylko z zawodu zwykli nauczyciele historii, przedmiotu mówiącego o tym co było w przeszłości? Żaden z nich nie zna się (nie mają merytorycznego przygotowania) na budownictwie, ekonomii, prawie, finansach, gospodarce, bankowości itd. Wydaje mi się, że na tych stanowiskach bardziej potrzebni są (tak jak to było przed wojną) prawdziwi wizjonerzy, profesjonalni gospodarze, którzy potrafiliby zadbać o pomyślną przyszłość naszego Narodu. Przyjrzyjmy się kwalifikacjom obecnie rządzących bardziej szczegółowo, np.:
• Donald Tusk urzędujący premier (z zawodu historyk), który ma problemy z pamięcią. Nie chodzi tu tylko o to, że historyk, opisujący podobne przypadki, zapomniał o tym (kuzynka pamiętała), iż dziadek służył w Wermachcie, ale również o wypowiedzi typu: „wszystko, co polskie to nienormalne”, czy też o jego próbie „secesji Kaszub od Polski”(II Kongres Kaszubów w Gdańsku 12-14 czerwca, 1992 r.). ( Źródło: Nasz Dziennik 26-27 listopada 2005 r. Nie ma Kaszub bez Polski, a Polski bez Kaszub”).
Jakże nierozważną była wypowiedź premiera w jego expose, mówiąca o nadchodzącym cudzie gospodarczym, gdy wszyscy poważni ekonomiści zapowiadali schłodzenie gospodarki, a nawet kryzys gospodarczy. Nie dziwi, więc to, że niektóre gazety (złośliwie) nazywają premiera D. Tuska analfabetą ekonomicznym.
Donald Tusk powiedział kiedyś: - „główną motywacją mojej aktywności politycznej była potrzeba władzy i żądza popularności”(…). To jeden z nielicznych cytatów prawdziwie oddających jego postawę. Nie chodzi o ludzi czy Państwo. lecz o zaspokojenie własnego egoizmu, nawet metodami dyktatorskimi, które mają pokryć brak podstawowych kwalifikacji do rządzenia nowoczesnym państwem. Wszak w istocie szef obecnego rządu jest bezprogramową wydmuszką medialną (…). (Źródło: Dyktat zamiast dialogu., Nasza Polska nr 45 z 4.XI.2008 r.)
Kazimierz Kutz zgodził się kandydować w 2007r. z listy PO pod warunkiem, że Donald Tusk będzie promował autonomię Śląska (zobacz temat - Tusk obiecał Kutzowi Autonomię Śląska! (źródło: swkatowice.mojeforum.net/temat- vt2663.html). Co tu jest grane?
Bulwersują