leften
/ 77.255.240.* / 2015-04-05 11:38
Można się oburzać albo zazdrościć ale mniej więcej to prawda.
Korporacje jako miejsca pracy są niezłe. Umożliwiają nauczenie się pracy wzorowanej na wieloletnio wypracowanych na zachodzie zasadach, szybki start do stabilności finansowej ludziom niewiele po studiach (warunek: odpowiednie wykształcenie i poukładane w głowie), czas na rodzinę i rozwój zawodowy oraz kulturalny.
Nie uważam, że osoba, która w wyniku nietrafnych decyzji (lub braku możliwości) dotyczących swojej edukacji i w rezultacie wyjeżdżająca za chlebem dla wykonywania prostych prac, np. montażowych czy porządkowych, na zachód ma porównywalne możliwości finansowe, czasu dla siebie i rodziny, o rozwoju nie wspomnę.
Akurat HP i IBM (wypada też dodać znaną farmaceutyczną firmę na literkę R) to rzeczywiście nie są miejsca gdzie się ludzie strasznie przepracowują. No i rzeczywiście to górna półka "korporacyjnego" socjalu (ale mająca kilka innych wad - dla specjalistów).
Kultura ludzi też jest na wysokim poziomie. Bardzo istotne jest to, że przy pewnym doświadczeniu da się zarobić kilka średnich krajowych. Bez protestów, wysypywania węgla i blokowania rond. Faktycznie standardem są wakacje za granicą, ale zazwyczaj dlatego, że za kilka średnich krajowych po prostu ludzi spokojnie stać.
Ciekawe są komentarze pod artykułem. Warto, aby ich Autorzy pochwalili się skąd mają takie wnioski. A może to zwykła polska zawiść i frustracja?
Znam trochę osób, które z sektora publicznego przeszły do korporacji i starają się ten fakt (tzn pracy w sektorze publicznym) raczej pomijać. Nie znam nikogo, kto zrobiłby ruch z własnej woli w drugą stronę i byłby z tego zadowolony.
Jeśli ktoś w to nie wierzy - jego sprawa - Ci którzy pracują tak jak opisała Autora - nie będą z tego powodu jakoś szczególnie zrozpaczeni.
I jeśli ktoś poczuje się lepiej, że pokaże pogardę dla "korposzczurów" itd. itp. a polepszy mu to samopoczucie - to na zdrowie.