aa753
/ 88.156.23.* / 2015-05-17 10:06
Pracowałem kiedyś przez pół roku w lombardzie - pożyczki pod zastaw, więc coś mogę na temat finansów Polaków powiedzieć. Mianowicie facet przychodzi ze złotym pierścionkiem. Pytam się go ile potrzebuje pieniędzy? On mówi, że 200 zł, do końca miesiąca. Ok. Ważę pierścionek, z wagi wychodzi, że mogę maksymalnie pożyczyć 500, o czym go informuję. A on na to, że w takim razie poproszę 500. Bez namysłu, bez konkretnej potrzeby, celu na co wyda pieniądze, a przede wszystkim bez zaplanowania sposobu spłaty. I potem buja się taki facet z jakimiś odsetkami przez pół roku, albo w ogóle traci przedmiot. Przez własną głupotę. Problemem nie są niskie zarobki, człowiek może żyć biednie, ale stabilnie. Problemem jest głupota Polaków, którzy naoglądają się reklam i myślą, że są im potrzebne drogie rzeczy, wakacje w Egipcie, samochód i kredyt. I wtedy nie dość, że ktoś jest nadal biedny, to jeszcze jest zadłużony i nie stać go już kompletnie na nic, chyba, że się dalej zadłuży. Więc powtarzam, sama bieda nie jest takim strasznym problemem, można być biednym ale żyć bezstresowo i szczęśliwie. Gorzej, jak ktoś jest jednocześnie biedny i głupi.