Alfista
/ 2009-03-03 17:14
/
Człowiek Hossa
Ale co w tym dziwnego? Co znaczy molestował? One nie chciały? To dlaczego tam dalej pracowały?!?!?
Chcącemu nie dzieje się krzywda, jeśli kobieta mówi po kilku miesiącach, że została wykorzystana, to znaczy, że cichcem liczyła, że na coś to wykorzystanie się jej przyda - po prostu liczyła, że inwestycja się zwróci.
Mało to jest kobiet które same szefom otwierają rozporek?
Informacje o tym, że szef "wykorzystuje" seksualnie roznoszą się wśród kobiet podobnie jak inne - bardzo dobrze! Dzięki temu cnotliwsze kobiety nie pchają się w takie kontakty i je ucinają. A przecież ten gość nie gwałcił na siłę, tylko "wykorzystywał" za nadzieję lepszej kariery... a że najczęściej oszukiwał... może za to był niezłym kochaniem?
Podsumowując potępiam moralnie zachowanie kobiet (że dawały). Kusiciela mogę potępić jeśli dokonywał szantażu typu "nie zgodzisz się, to Cię sam wezmę", ale to już jest próba gwałtu, czyli co innego.
Na pewno gość nie powinien być za to sądzony, to co jest w artykule to nie jest gwałt! Za to powinien z hukiem wylecieć z firmy, za kreowanie złego wizerunku i niszczenie zdrowych relacji pomiędzy pracownikami.