mundekt100
/ 91.201.17.* / 2015-02-08 12:13
to pracodawca okrada mnie ze zdrowia i najlepszych lat życia. wykonuję pracę 2-3 osób i wciąż mu mało, wymyśla kolejne rzeczy, często absurdalne; nic nie wnoszące do finalnego efektu. płaci grosze. urlop daje kiedy jemu pasuje a nie kiedy jest mi faktycznie potrzebny. nawet nie ma na tyle przyzwoitości, by zapewnić ciepłą wodę w kranie, by pracownik mógł z powodzeniem umyć zmęczone, brudne dłonie lub kubek. w zakładzie zimą - zimno jak w szopie na drewno, latem gorąc jak w szklarni, bo choć jest wentylacja to włączona na minimum lub wcale. ten ostatni zarzut jest o tyle ciekawy, że choć może pracodawca zaoszczędza na wentylacji i zdrowiu pracowników to traci na przeglądach i naprawach maszyn, którym jak zauważyłem nie służy skraplająca się w nich od zaduchu woda. w związku z powyższym gdybym coś wyniósł z pracy nie miałbym absolutnie nic sobie do zarzucenia, może jedynie to, iż mogę powetować straty: moralne, zdrowotne, finansowe, jedynie w ograniczonym i niewspółmiernym stopniu.