poloniadenmark.info
/ 194.192.195.* / 2006-04-24 15:41
To ze nalezy sie rozliczyc z polskim US z dochodu uzyskanego za granica, wiemy juz od dawna. Natomiast jesli chodzi o szczegoly rozliczenia - jest tyle wersji ile urzedniikow w calym kraju. Przepisy co innego, urzad co innego. Dlatego zawsze bedzie tak, ze podatnicy beda interpretowac ustawe na swoja kozysc, a fiskus na swoja. Prostym przykladem juz na poczatku jest okreslenie miejsca zamieszkania a co za tym idzie ograniczonego lub nieograniczonego obowiazku podatkowego. Mozna sie sobie wmowic, ze pracuje za granica i tam place podatki, ale te tlumaczenie pozostanie rozsadne jedynie w naszej glowie. Fiskus moze zakwestionowac nasze stanowisko i mimo ze wyjechalismy za grance na wiele lat - jego zdaniem bedziemy mieszkac caly czas w Polsce. Jesli bedziemy mieli wystarczajaco argumentow - wygramy, jesli nie - mozemy miec problemy. Fiskus po swojej stronie ma prawo, prawo do skorygowania nas przez okres 5 lat. Tak wiec zakombinowanie teraz moze nam sie odbic nawet w 2010 r.
Co my mamy po swojej stronie to znajomosc przepisow podatkowych w danym kraju gdzie przebywamy. Wypelniajac PIT, wpisujemy ostateczne kwoty: dochod, podatek zaplacony, zaliczki itp. To ile konkretnie zarobilismy ile zaplacilismy ubezpieczenia wiemy tylko my. Nasuwa sie teraz pytanie - czy US bedzie sprawdzac kazdy PIT 36? czy bedzie wzywac nas z payslips'ami z przed 5 lat? czy moze wszystko zostanie mu przeslane z za granicy? Tego nie wiemy. Co bedzie jesli okaze sie ze nasze rozliczenie jest bledne? - odpowiedz wydaje sie byc jasna: bedziemy placic za to z naszej kieszeni, nie wazne kto sie pomylil.