Podstawowa uwaga: Czy to spółka FON zabrała nam 67% wartości posiadanych akcji w dniu 13 czerwca 2007? Odpowiedź brzmi - NIE! Te pieniądze NIE POSZŁY DO SPÓŁKI! Więc nie od spółki powinniśmy dochodzić naszych pieniędzy. Kto zatem zabrał nam wówczas owe 67%? Odpowiedź brzmi - GPW! Od giełdy właśnie powinniśmy dochodzić owych 67%. Bo to przez złe regulacje prawne giełdy straciliśmy nasze pieniądze. Ten zapis o obniżeniu wartości akcji o tzw. teoretyczną wartość prawa poboru w dniu gdy
akcje są po raz pierwszy notowane bez prawa poboru jest krzywdzący dla dotychczasowych akcjonariuszy. Prawo poboru to inaczej premia od spółki dla dotychczasowych akcjonariuszy za to, że ulokowali swój kapitał w spółce. A GPW po prostu tę premię odbiera. Zresztą sama nazwa: Teoretyczna Wartość Prawa Poboru jest idiotyczna i zakrawa na kpinę. Termin taki nie powinien w ogóle zaistnieć w uregulowaniach dotyczących rynku kapitałowego, gdzie w grę wchodzą prawdziwe PIENIĄDZE a nie teretyczne. Tu nie ma miejsca na żadne wartości TEORETYCZNE a jedynie powinno się operować wartościami REALNYMI i RZECZYWISTYMI. Sprawa jest o tyle trudna, że dotyczący prawa poboru, paragraf Szczegółowych Zasad Obrotu GPW, zaostał opracowany w połowie lat 90-tych przez ówczesnego pracownika Działu Notowań GPW p. Adama Maciejewskiego. Obecnie jest on członkiem Zarząu GPW i nigdy się do własnego błędu nie przyzna, będzie więc bronił tego zapisu wszystkimi sposobami. Słyszałem nawet taką wersję, że żadnego prawa poboru nie było, skoro nie ma nowej emisji, to samo twierdzili w KDPW. Ciekawa interpretacja, prawda? To niestety kolejny przykład zasady, że najgłupsi pracownicy są awnsowani do zarządu. Niemniej, w tym właśnie kierunku powinniśmy kierować nasze SŁUSZNE pretensje. Przydałby się tutaj jakiś dobry prawnik. SII nic nam tu nie pomoże ponieważ trzymają stronę giełdy.