jaaneq
/ 93.154.136.* / 2013-01-11 23:24
Upoważnienie straży gminnych do wykorzystywania fotoradarów jest nieporozumieniem. Nie są ustawiane tam, gdzie było dużo wypadków, ale tam gdzie najłatwiej namierzyć kierowców. Są to miejsca o wątpliwym obszarze zabudowanym (np. do najbliższego zabudowania jest około 100 m). Tam nawet najbardziej zdyscyplinowany kierowca będzie miał trudności z utrzymaniem prędkości, ale tam pojawi się przenośny fotoradar.To jest właśnie łatanie budżetu np. gminy. Policja zbyt łatwo zgadza się na miejsca ustawienia fotoradarów np. przejazd przez przez całą wieś gminną. Zresztą wyznaczanie obszaru zabudowanego na całym obszarze granicy administracyjnej to zawsze przesada.Przy wyznaczaniu obszarów zabudowanych należałoby posługiwać się definicją z 1961/1962. Przerwy w zabudowaniach większe niż 100 m winny być oznaczone znakiem B-33 z liczbą np.70. Ministrowie Transportu, Spraw Wewnętrznych i Finansów mają w głębokim poważaniu stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich, która uważa, że w obecnym stanie prawnym "...funkcjonowanie fotoradarów, wykonywanie zdjęć, przetwarzanie tych danych, udostępnienie nie ma podstawy prawnej." Czyżby prof. I. Lipowicz tak bardzo się myliła? Państwo, które czerpie korzyści z bezprawnego działania jest PASEREM. Za bezpieczeństwo na drogach winna odpowiadać wyłącznie Policja. Mnożenie podmiotów współodpowiedzialnych rozmywa odpowiedzialność. Jeżeli statystyki wykazują,że wypadki spowodowane przekroczeniem prędkości zachodzą na prostym odcinku drogi to również poza obszarem zabudowanym. Tam radarów brak.