Dla tych co nie wiedzą. Są dwie ścierające się ze sobą pomysły na Unię (oczywiście w Europie). Socjalistyczna, która wyobraża sobie jedno państwo oraz prawicowa, która wyobraża sobie unię narodów. To taki wielki skrót :)
Pani Fotyga, tak jak Aznar w Hiszpanii, premier Czech, Wielkiej Brytanii i pewnie teraz nowy prezydent Francji Sarkozy ..... i pewnie wielu innych, reprezentuje to drugie podejście. Więc zanim powiecie głupia baba pomyślcie czy , aby na pewno chcemy całkowicie zrezygnować z naszej polityki zagranicznej i przekazać ją biurokracji Unijnej, która jak dobrze wiemy sama wymaga wielkiej reformy :)
Ja osobiście jestem za reformą Unii, a potem dopiero myśleniem o szefie MSZ UE, notabane obecnie tą rolę pełni przecież przewodniczący KE.

Czy ktoś rozumie panią Fotygę o co jej chodzi? Najpierw nawija o konieczności wspólnej polityki zagranicznej UE (jeśli chodzi o stosunki z Rosją) potem jest przeciwna wspólnemu ministrowi spraw zagranicznych bo musimy wzmacniać naszą suwerenność. Czy ta strategia może odnieść sukces?