Andrzej Góralczyk
/ 83.31.118.* / 2006-04-13 01:15
Prawo pracy jest zbędne, powiada Pan? Na jakiej podstawie Pan tak uważa? Przecież zgodnie zasadami wolnego rynku, strony kontaktu powinny mieć jednakową swobodę wyboru, jednakową siłę porzetragową. Więc jesli jedna strona ma większą, jak np.pracodawca w kraju ogarniętym bezrobociem, to MUSI być jakiś mechanizm dający chociaż trochę siły drugiej stronnie, czyli pracobiorcy. Prawda?
My podatnicy naprawę chcemy, aby żadna strona w wolnej gospodarce nie korzystała z przywileju monopolu na decyzje, bo jeśli jest inaczej, zawsze musimy ponosić ciężar takiej nierówności. W tym konkretnym przypadku musimy utrzymywać bezrobotnych oraz płacić frycowe producentom tandety, którzy nie widzą innej możliwości, jak tylko konkurowanie ceną, czyli tandetą (kosztem dostawców albo np. "indywidualnych działaności gospodarczych", którzy wcześniej byli byli po prostu pracownikami i robili dobrą robotę za dobrą płacę, jak należy!!!).
Wracając do zbędności prawa pracy - nie widzę uzasadnienia dla takiego poglądu, dlatego prztoczyłem przukład Australii. Ale można znaleźć przykłady bliżej, choćby Wielką Brytanię, która wróciła do płacy minimalnej, bo dłużej nie dało się utrzymać już nawet nie tyle spadającej od dziesięcioleci płacy realnej, co malejących szans na rynku pracy ludzi zatrudnionych.
Naprawdę warto patrzeć na liczby i fakty.