"Sarkozy oświadczył, że jego kraj będzie brał udział w (...) operacji przeciwko reżimowi (...) Muammara Kaddafiego"
Reżimowi? Przecież w Libii bronią się cywile, w partyzanckiej wojnie przeciwko francuskim, angielskim, włoskim i amerykańskim najeźdźcom, którzy do tego uzbrajają i szkolą zdziczałych rebeliantów.
Jak ten karzeł (także moralny) Sarkozy, śmie się w ogóle wypowiadać w tej kwestii? Pod płaszczykiem NATO napadli na nieagresywny kraj, a za chwilę się będą dziwić, że ich atakują terroryści z Libii. WTF?!