Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Frank po 3,70? Wszystko w rękach...

Frank po 3,70? Wszystko w rękach...

Money.pl / 2011-07-29 07:33
Komentarze do wiadomości: Frank po 3,70? Wszystko w rękach....
Wyświetlaj:
ghhw / 178.42.144.* / 2011-08-01 21:21
Profesor Kazimierz Nowaczyk, amerykański fizyk polskiego pochodzenia, przeanalizował oprogramowanie do deszyfracji tzw. czarnych skrzynek, którym od lat posługuje się MAK. Porównał opublikowane przez Rosjan dane o położeniu polskiego Tu-154M z wynikami odczytów amerykańskiej aparatury, którą zainstalowano w maszynie 36. SPLT. Wnioski naukowca dają wiele do myślenia. MAK nie tylko mógł dość swobodnie manipulować zarejestrowaną historią lotu, ale rzeczywiście tak się stało i te modyfikacje wydają się mieć bardzo jasny cel: zmianę obrazu tego, co faktycznie wydarzyło się po zderzeniu ze słynną brzozą. Profesor Nowaczyk, fizyk, jest gdańszczaninem. Pracuje w Centrum Spektroskopii Fluorescencyjnej Wydziału Biochemii i Biologii Molekularnej Szkoły Medycznej Uniwersytetu Maryland (USA), mieszczącego się w Baltimore. Spektroskopia fluorescencyjna to ważna metoda badawcza mająca praktyczne zastosowanie m.in. w fizyce, chemii, biologii i medycynie.
Do parlamentarnego zespołu ds. katastrofy smoleńskiej zgłosił się sam. - Podjąłem się tych obliczeń, dlatego że posiadam doświadczenie fizyka eksperymentalnego i moja umiejętność opracowywania danych, często głęboko ukrytych wśród szumów i zakłóceń, jest bardzo pomocna - mówi. Fizyk przeanalizował dane z systemów pokładowych produkcji amerykańskiej odczytanych w USA, to jest systemu TAWS (ostrzegający o możliwości zderzenia) i FMS (zarządzania lotem). Dzięki nim określił dość dokładnie położenie geograficzne oraz trajektorię poziomą i pionową samolotu. Te dane porównał z wykresami znajdującymi się w raporcie MAK. Okazuje się, że są duże rozbieżności. - Pewne zdarzenia, według MAK, miały miejsce w innym momencie, niż wynika to z zapisów TAWS i FMS. Z czasem wiąże się też oczywiście miejsce, w jakim do nich doszło. Różnice kilkusekundowe oznaczają, przy tej prędkości, setki metrów - tłumaczy prof. Nowaczyk. Okazuje się, że odczyty sensorów zostały przesunięte tak, aby zlokalizować zarejestrowane przez nie dramatyczne wydarzenia bliżej miejsca zderzenia samolotu z brzozą. Zapewne po to, żeby zasugerować, iż uszkodzenie skrzydła, odchylenie od ścieżki schodzenia i półbeczka autorotacyjna były wynikiem ścięcia drzewa.
Według prof. Kazimierza Nowaczyka, sławna już brzoza wcale nie zmieniła kursu tupolewa, lecz po ponad 140 metrach nastąpiło coś innego: dwa silne impulsy. Na wykresach przedstawionych przez MAK zobrazowano je jako nagłe zmiany przyspieszenia pionowego. Tak silne, że sam prof. Nowaczyk nie może uwierzyć, że ponad 80-tonowa maszyna w ciągu ułamków sekundy doznała tak silnych zmian wysokości. - Nastąpiła zmiana przyspieszenia od 1,2 g do 0,2 g. To różnica, jaką poczuje osoba, której waga w ciągu pół sekundy zmieni się ze 120 do 20 kilogramów - tłumaczy fizyk. Dodaje przy tym, że nie wiemy, czy to cały samolot raptem (dwukrotnie) opadł w dół i wzniósł się gwałtownie do góry, czy tylko, na przykład, podniosła się część dziobowa, a opadł tył.
Do silnych impulsów z zewnątrz doszło, według amerykańskiego naukowca, po piątym i ostatnim ostrzeżeniu TAWS przemilczanym w raporcie MAK, tuż przed zamrożeniem działania komputera FMS po zaniku zasilania. Stąd bardzo prawdopodobne, że były one przyczyną przerwania zasilania kluczowego systemu. Profesor Nowaczyk dystansuje się natomiast od hipotezy związku tej awarii z uderzeniem samolotu w brzozę. - Sądzę, że te wstrząsy były znacznie silniejsze i nastąpiły później - komentuje. Z jego obliczeń wynika, że samolot po zderzeniu z brzozą przeleciał jeszcze około 140 metrów bez zmiany kursu, z czego wynika, że nie mógł wykonać beczki autorotacyjnej. Dokument MAK pokazuje na s. 97 zmianę kursu tuż za ściętym drzewem, natomiast polski raport jest bardziej "elastyczny" w tej kwestii. Na s. 70 twierdzi, że samolot skręcał wcześniej, natomiast siedem stron dalej czytamy, że nie skręcał. Ostatni zapis systemu TAWS (dokonany 142 metry za brzozą) także odnotowuje prawidłowy kurs, przy czym jest to ostatni poprawny odczyt danych z kompasu - o czym informuje nas FMS. Mogło to być skutkiem uszkodzenia przyrządu lub przekroczenia dopuszczalnego błędu pomiaru azymutu.
Według MAK, nie ma poważnych różnic pomiędzy oboma zapisami. "Ostrzegawcze zdarzenia były zarejestrowane (...) i są zbieżne z rejestracją tych zdarzeń przez pokładowe rejestratory parametryczny i dźwiękowy" - czytamy w rosyjskim dokumencie (s. 118). Zauważa się natomiast zanik zasilania FMS. Na s. 119 znajduje się zapis: "Zanik zasilania FMS ("zamrożenie pamięci") nastąpił o 10:41:05, na wysokości barometrycznej skorygowanej do poziomu lotniska (...) około 15 metrów, prędkości podróżnej 145 węzłów (270 km/h), w punkcie o współrzędnych 54 49,483´ N, 032 161´ E". Natomiast polski raport w żaden sposób nie odnosi się do przerwania pracy komputera, być może dlatego, że według przedstawionych w nim danych na mapie (załącznik 1.1) FMS zamroził się 0,5 sekundy po pierwszym uderzeniu w ziemię, na wysokości 15 metrów i w odległości około 60 metrów od rzeczyw
mghgaa / 178.42.144.* / 2011-08-01 21:21
Profesor Kazimierz Nowaczyk, amerykański fizyk polskiego pochodzenia, przeanalizował oprogramowanie do deszyfracji tzw. czarnych skrzynek, którym od lat posługuje się MAK. Porównał opublikowane przez Rosjan dane o położeniu polskiego Tu-154M z wynikami odczytów amerykańskiej aparatury, którą zainstalowano w maszynie 36. SPLT. Wnioski naukowca dają wiele do myślenia. MAK nie tylko mógł dość swobodnie manipulować zarejestrowaną historią lotu, ale rzeczywiście tak się stało i te modyfikacje wydają się mieć bardzo jasny cel: zmianę obrazu tego, co faktycznie wydarzyło się po zderzeniu ze słynną brzozą. Profesor Nowaczyk, fizyk, jest gdańszczaninem. Pracuje w Centrum Spektroskopii Fluorescencyjnej Wydziału Biochemii i Biologii Molekularnej Szkoły Medycznej Uniwersytetu Maryland (USA), mieszczącego się w Baltimore. Spektroskopia fluorescencyjna to ważna metoda badawcza mająca praktyczne zastosowanie m.in. w fizyce, chemii, biologii i medycynie.
Do parlamentarnego zespołu ds. katastrofy smoleńskiej zgłosił się sam. - Podjąłem się tych obliczeń, dlatego że posiadam doświadczenie fizyka eksperymentalnego i moja umiejętność opracowywania danych, często głęboko ukrytych wśród szumów i zakłóceń, jest bardzo pomocna - mówi. Fizyk przeanalizował dane z systemów pokładowych produkcji amerykańskiej odczytanych w USA, to jest systemu TAWS (ostrzegający o możliwości zderzenia) i FMS (zarządzania lotem). Dzięki nim określił dość dokładnie położenie geograficzne oraz trajektorię poziomą i pionową samolotu. Te dane porównał z wykresami znajdującymi się w raporcie MAK. Okazuje się, że są duże rozbieżności. - Pewne zdarzenia, według MAK, miały miejsce w innym momencie, niż wynika to z zapisów TAWS i FMS. Z czasem wiąże się też oczywiście miejsce, w jakim do nich doszło. Różnice kilkusekundowe oznaczają, przy tej prędkości, setki metrów - tłumaczy prof. Nowaczyk. Okazuje się, że odczyty sensorów zostały przesunięte tak, aby zlokalizować zarejestrowane przez nie dramatyczne wydarzenia bliżej miejsca zderzenia samolotu z brzozą. Zapewne po to, żeby zasugerować, iż uszkodzenie skrzydła, odchylenie od ścieżki schodzenia i półbeczka autorotacyjna były wynikiem ścięcia drzewa.
Według prof. Kazimierza Nowaczyka, sławna już brzoza wcale nie zmieniła kursu tupolewa, lecz po ponad 140 metrach nastąpiło coś innego: dwa silne impulsy. Na wykresach przedstawionych przez MAK zobrazowano je jako nagłe zmiany przyspieszenia pionowego. Tak silne, że sam prof. Nowaczyk nie może uwierzyć, że ponad 80-tonowa maszyna w ciągu ułamków sekundy doznała tak silnych zmian wysokości. - Nastąpiła zmiana przyspieszenia od 1,2 g do 0,2 g. To różnica, jaką poczuje osoba, której waga w ciągu pół sekundy zmieni się ze 120 do 20 kilogramów - tłumaczy fizyk. Dodaje przy tym, że nie wiemy, czy to cały samolot raptem (dwukrotnie) opadł w dół i wzniósł się gwałtownie do góry, czy tylko, na przykład, podniosła się część dziobowa, a opadł tył.
Do silnych impulsów z zewnątrz doszło, według amerykańskiego naukowca, po piątym i ostatnim ostrzeżeniu TAWS przemilczanym w raporcie MAK, tuż przed zamrożeniem działania komputera FMS po zaniku zasilania. Stąd bardzo prawdopodobne, że były one przyczyną przerwania zasilania kluczowego systemu. Profesor Nowaczyk dystansuje się natomiast od hipotezy związku tej awarii z uderzeniem samolotu w brzozę. - Sądzę, że te wstrząsy były znacznie silniejsze i nastąpiły później - komentuje. Z jego obliczeń wynika, że samolot po zderzeniu z brzozą przeleciał jeszcze około 140 metrów bez zmiany kursu, z czego wynika, że nie mógł wykonać beczki autorotacyjnej. Dokument MAK pokazuje na s. 97 zmianę kursu tuż za ściętym drzewem, natomiast polski raport jest bardziej "elastyczny" w tej kwestii. Na s. 70 twierdzi, że samolot skręcał wcześniej, natomiast siedem stron dalej czytamy, że nie skręcał. Ostatni zapis systemu TAWS (dokonany 142 metry za brzozą) także odnotowuje prawidłowy kurs, przy czym jest to ostatni poprawny odczyt danych z kompasu - o czym informuje nas FMS. Mogło to być skutkiem uszkodzenia przyrządu lub przekroczenia dopuszczalnego błędu pomiaru azymutu.
Według MAK, nie ma poważnych różnic pomiędzy oboma zapisami. "Ostrzegawcze zdarzenia były zarejestrowane (...) i są zbieżne z rejestracją tych zdarzeń przez pokładowe rejestratory parametryczny i dźwiękowy" - czytamy w rosyjskim dokumencie (s. 118). Zauważa się natomiast zanik zasilania FMS. Na s. 119 znajduje się zapis: "Zanik zasilania FMS ("zamrożenie pamięci") nastąpił o 10:41:05, na wysokości barometrycznej skorygowanej do poziomu lotniska (...) około 15 metrów, prędkości podróżnej 145 węzłów (270 km/h), w punkcie o współrzędnych 54 49,483´ N, 032 161´ E". Natomiast polski raport w żaden sposób nie odnosi się do przerwania pracy komputera, być może dlatego, że według przedstawionych w nim danych na mapie (załącznik 1.1) FMS zamroził się 0,5 sekundy po pierwszym uderzeniu w ziemię, na wysokości 15 metrów i w odległości około 60 metrów od rzeczyw
wczesny gierek / 89.76.39.* / 2011-07-29 22:54
to dopiero się zacznie zabawa a zielona wyspa dostanie po du............ i rostoski i inni super ekonomisci których swiat niema . Polska to taki dziwny kraj kt€remu wmawiają że jest najlepszy na świecie a potem noga w szambie he he he
Rudy37 / 79.191.178.* / 2011-07-29 21:37
Szwajcaria oraz jej gospodarka się zwija ponad połowa ludności robi zakupy poza krajem oraz urlop spędza w strefie euro lub $ !!! Kurs to efekt gigantycznej spekulacji i zmowy agencji ratingowych. Najlepiej było by utrzeć nosa spekulantom i zakazać wymiany franka na euro i $ ciekawe co wtedy zrobią ze swoimi franusiami chyba kupią tylko zegarki:). Tylko ze w dzisiejszych czas spekulanci sa mocniejsi nie od jednego kraju. Mozna z nimi walczyc tylko instrumentami prawnymi !! USA nie może zbankrutować gdyż zadłużona jest w dolarach które sama drukuje no i Chiny na to nie mogą sobie pozwolić bo mają ich papiery dłużne. Szkoda że portale o pieniądzach też lubią panikować ale nie ma sie co dziwić to nabija ilośc odsłon więc i kase. miłego weekendu
lg78 / 62.152.133.* / 2011-08-02 20:31
dokładnie tak jest... a czasem mam wrażenie, że wiadomości na portalach dobierają do obecnego kursu...
usd/chf idzie w górę - bo kompromis w kongresie, spadek - że jednak kompromis za mały. i tak w kółko.
chf jest solidnie wykupiony, portale jeszcze trochę napędzają leszczy - ale w końcu wyjadacze zaczną realizować zyski, posypią się loss'y.
kyle24 / 46.112.226.* / 2011-07-31 01:16
hahaha... człowieku, chciałbyś żeby tak było, ale jest inaczej...
k aczordonald / 92.20.27.* / 2011-07-29 20:43
No tak, taki "miliardowiec" kupil sobie troche frankow 3 lata temu,po 2 zlote.Kupil troche, tak za 100 000 000 dolarow.
Teraz sprzeda, ze 100 % zyskiem.Jego kumple tez sprzedadza.
Dodatkowy zarobek, taka fucha.Ale fajnie :::)))
maciekkkk / 2011-07-29 18:19 / Pan Forumowicz (ponad 500 wypowiedzi)
tik tak tik tak ... boom
nawet brutalne okupacje nie zniszczyły Polski / 109.243.150.* / 2011-07-29 16:17
Mało kto słyszał o księciu Xawerym Druckim-Lubeckim, który od 1821 roku kierował resortem skarbu w gospodarce Królestwa Polskiego. Dzięki w miarę suwerennej współpracy gospodarczej z Rosją uprzemysłowił kraj, z 40 mln zł deficytu w 1820, osiągnął 30 mln nadwyżki w 1828. Zbudował Zagłębie Staropolskie z hutą w Starachowicach, przemysł lekki, wprowadził monopole - tytoniowy, solny, alkoholowy - zbudował Kanał Augustowski, aby uniezależnić się od ceł nakładanych przez Prusaków na towary spławiane Wisłą. w 1828 za zgodą cara Mikołaja I utworzył Bank Polski ze złotym wymiennym na złoto (1 zł = 0,1798 g, 1zł = 1,7 franka szwajcarskiego).
Rozwój gospodarczy KP zakończyło Powstanie Listopadowe w 1830 roku.
Podobne tempo rozwoju mieliśmy w XX-leciu międzywojennym 1918-1939, wbrew wszystkim przeciwnościom losu.
Teraz, choć wszyscy nam "pomagają", majątku mamy coraz mniej, a ludzie uciekają z kraju, jak podczas rozbiorów.
Te przykłady pokazują, że to nie Polacy są winni obecnej biedzie i bałaganowi. Rządzący, którzy działali zgodnie z interesem narodu, zawsze powodowali natychmiastowy skok w rozwoju kraju, pomimo wszelkich trudności.
trivet / 95.41.204.* / 2011-07-29 15:58
jest tylko jedno lekarstwo na tego czarnego: półobrót Chucka Norrisa
piotr126 / 77.253.154.* / 2011-07-29 15:34
walka o dolara i prawo do jego emisji trwało w USA ponad 200 lat i USA tą walke przegrały być może teraz spróbują odzyskać to co im się należy aby wąska grupa szachrai nie niszczyła gospodarki całego świata
kredyty zaciągnęli bogaci nie biedni / 79.185.181.* / 2011-07-29 15:29
Przecież już jest po 3.52 zł i świat się nie zawalił. 20 groszy w jedną lub drugą stronę nie ma znaczenia.
sq-rwesyn / 91.116.171.* / 2011-07-29 15:09
Cale szczescie ze my Polacy , mamy odpowiedzialny rz PO z p Premierem Tuskiem , ktory uczynil z Polski zielona wyspe.
niobe / 91.188.3.* / 2011-07-29 14:37
skad sie wzielo to 3.70,znowu pier....na propakanda i powod do spekulacji,a banki rece zacieraja.
polityka też ma niewidzialne ręce / 109.243.150.* / 2011-07-29 13:56
No właśnie, w czyich rękach?
Credo:
„W Waszyngtonie nie sposób dojrzeć prawdziwych władców – oni rządzą spoza kurtyny” - Feliks Frankfurter, sędzia Sądu Najwyższego USA.

"Jeden z amerykańskich kongresmanów, William Jenner, powiedział kiedyś:
„Dzisiejsza Ameryka może w sposób całkowicie legalny wejść na drogę do dyktatury. Kongres, prezydent, ludzie nic nie usłyszą, nic nie zobaczą. Patrząc z wierzchu, mamy rząd, który działa zgodnie z zasadami Konstytucji, ale faktycznie pomiędzy naszym rządem a systemem politycznym znajduje się pewna siła, która reprezentuje opinie elity.
Prawo do decydowania o polityce wewnętrznej i zagranicznej USA nie znajduje się w systemie demokratycznym czy w rękach obu partii politycznych, lecz jest sprawowane przez wąską grupę ludzi należących do elitarnego klubu”.
Wacuś Młody Bankster / 83.10.141.* / 2011-07-29 15:15
Bo Demokracja jest dla Ludu, żeby se zagłoswał i był potem pokorny -- a toto co to jest w USA i teraz w RP-ie to PLUTOKRACJA -- juz ci z PLUTO widzą jak mediami manipulowac żeby DEMO sie przypadkiem do KRACJI nie dorwało. Ten naukowy pogląd na świat wyssałem sam z obserwacji LEMINGÓW -- i Kto chce niech Sam sprawdzi.
sisley / 213.77.28.* / 2011-07-29 15:00
Dysydenci amerykański jak N.Chomsky czy J.Stiglitz mówią o tym od dawna. W Ameryce żądzą lobby naftowe, finansowe i zbrojeniowe a nie demokracja.
Ideały deklaracji niepodległości [ w kraju gdzie niewolnictwo było legalne] zostały zdeptane.
Pe.Ka. / 89.231.2.* / 2011-07-29 14:34
Mądrego to i miło poczytać.
łukowy / 83.11.76.* / 2011-07-29 13:42
1 sierpnia biore akcje po taniości za wszystko a 2-giego opchne tępym strzałom które uwierzyły w p******* gryzipiórków szukających tematu na sezon ogórkowy :))....
quiz master klaster / 193.41.231.* / 2011-07-29 13:25
prof Noga sie myli - limity zadłużenia były podnoszone w USA juz prawie 100 (słownie: sto) razy.

siła Franka wobec PLN wynika z relacji CHF do EUR. ponieważ Chiny chca zdywersyfiokować swoje rezerwy walutowe redukując ilośc USD szybki quiz co wybiorą:
- EUR
- CHF
- inne
Lysy 25 / 77.255.176.* / 2011-07-29 13:45
Jak Chiny sprzedadzą treasuries i winwestują w CHF to za jednego franka będziesz mógł sobie chałupę kupić.
do początku nowsze
1 2 3

Najnowsze wpisy