chichot dona
/ 164.127.175.* / 2016-04-18 14:23
Przykład z tzw. kredytami denominowanymi we frankach powinien być wykorzystany do uzdrowienia systemu bankowego przynajmniej w Polsce. Podobny "interes" jaki zrobiły banki w Polsce chyba nie był by możliwy w Niemczech, Francji, Wielkiej Brytanii ... ?
Sam ledwo uchroniłem mojego polskiego znajomego przed podobną pułapką jaką zastawiał na niego doradca jednego z banków. Doszło do tego, że sam na prośbę mojego polskiego znajomego wziąłem udział w rozmowie z onym przedstawicielem. Oczywiście udawałem nie bardzo rozgarniętego w sprawach bankowych, czyli przeciętnego polaka. Wizje jakie roztoczył doradca były piękne, zbijał płynnie wszystkie moje wątpliwości, bagatelizował, minimalizował zagrożenia, dosłownie same korzyści, żadnych zagrożeń. Na wątpliwości zawsze miał gotowe riposty, bardzo przekonujące.
Byłem "zachwycony" jego "profesjonalizmem", na moje pytanie czy ktoś mu odmówił, odpowiedział z uśmiechem, że nie miał takiego przypadku.
Potem kiedy , postanowiłem przestać grać i po swojemu zacząłem z nim rozmawiać, zaczął tracić rezon.
Nagle nie miał niczego dosłownie niczego na obronę swoich wizji. Oczywiście nie muszę pisać jak ta wizyta się skończyła, oraz to, ze mój polski znajomy zrezygnował z usług nie tylko tego doradcy ale i tego banku. Potrzebny kredyt uzyskał w innym banku przy mojej pomocy na zupełnie dobrych warunkach, za co do dziś jest mi wdzięczny, zwłaszcza jak widzi dzisiejsze kłopoty tzw, frankowców.
napisałem to co napisałem aby pokazać jak przynajmniej w części ten system działał, a może i dalej działa. Polska w tym względzie jest chyba murzynem europy?
W innym banku.