zwiki
/ 194.213.1.* / 2009-11-10 10:37
Mężczyzna w czarnej kurtce: Partie żeście zmienili, pouciekaliście jak szczury.
Lech Kaczyński: Panie, spieprzaj pan! Oto panu powiem.
Mężczyzna w czarnej kurtce: "Spieprzaj pan"? Panie, bo pan się prawdy boisz!
Lech Kaczyński: Spieprzaj, dziadu!
Mężczyzna w czarnej kurtce (do dziennikarzy): Ale jak tak się można odzywać: "spieprzaj pan"? Ja się grzecznie spytałem człowieka[4].
Spieprzaj, dziadu! – słowa wypowiedziane przez Lecha Kaczyńskiego tuż po spotkaniu wyborczym na warszawskiej Pradze Północ w 2002 (przed 2. turą wyborów prezydenta miasta stołecznego Warszawy). Pełna wersja wypowiedzi ówczesnego kandydata na prezydenta m.st. Warszawy brzmiała: "Panie, spieprzaj Pan! Spieprzaj, dziadu!" ("Rzeczpospolita", 5 listopada 2002).
Słowa "spieprzaj, dziadu" zostały wypowiedziane przy wsiadaniu do samochodu i zakończyły kilkukrotne próby uciszenia uczestnika spotkania, który po jego zakończeniu zarzucał Lechowi Kaczyńskiemu, że politycy uciekają z partii do partii "jak szczury". W wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" w dwa dni po zajściu Lech Kaczyński wyjaśniał:
Polityk też ma prawo do obrony godności. Pierwszą serię obelg wytrzymałem, dopiero przy drugiej powiedziałem twardo, ale jak na praską ulicę łagodnie, żeby sobie poszedł[1].
Część mediów oraz polityków komentujących to zajście opisywała je tak, jakby Kaczyński bez przyczyny zaatakował "bezbronnego wyborcę" – (B. Socha, Samoobrona), "mężczyzn z reklamówkami" (IDG), "kilku jegomościów z plastikowymi reklamówkami"[2] ("Gazeta Wyborcza") czy też "pijaczka, który zadawał mu nachalnie jakieś pytania"[3].