cy tat
/ 80.239.242.* / 2009-12-01 17:50
Aleksander Podrabinek nie obraził się na Lecha Kaczyńskiego i jest zaskoczony komentarzami polskiej prasy, zwłaszcza "Gazety Wyborczej". Z rosyjskim dysydentem rozmawia Jadwiga Chmielowska.
Aleksandrze, 20 listopada 2009 grupie opozycjonistów z byłego Związku Sowieckiego wręczono w Warszawie wysokie polskie odznaczenia RP. Prezydent Kaczyński podpisał także decyzję o przyznaniu orderu Tobie, Władymirowi Bukowskiemu i Waleremu Bujwałowi. Jednakże ze względu na procedurę, medale można będzie Wam wręczyć dopiero po otrzymaniu zgody od władz Rosji, Białorusi i Wielkiej Brytanii. Po uroczystościach w Belwederze napisałeś list otwarty, w którym odmawiasz przyjęcia orderu. Jakie motywy spowodowały napisanie takiego listu?
- Napisałem list otwarty do Pana Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i odmówiłem przyjęcia odznaczenia, ponieważ publicznie ogłoszono, że wręczenie mi polskiego orderu zależy od zgody prezydenta Rosji. Bardzo wysoko cenię decyzję Prezydenta Kaczyńskiego i bardzo nisko – pana Miedwiedewa. Miedwiediew nie jest prawnie wybranym prezydentem kraju, wybory były niedemokratyczne oraz, na ile się orientuję, sfałszowane. Nie mogę zatem przyjąć odznaczenia, którego wręczenie zależy od nieprawnie wybranego prezydenta mojego kraju.
W międzynarodowych aktach prawnych dotyczących odznaczeń przewidziany jest wymóg otrzymania zgody władz państwa, którego obywatel jest odznaczany przez inne państwo. Lech Kaczyński postępował zgodnie z tymi procedurami. Czy nie należało poczekać z tym listem do czasu wydania decyzji przez Kreml?
Moja decyzja o nieprzyjęciu orderu nie zależy od takiej czy innej – pozytywnej lub negatywnej – decyzji Kremla. Jestem zszokowany samym faktem zwrócenia się do Moskwy. Rozumiem, że w Polsce istnieje takie prawo (lub dwustronne porozumienie z Rosją), które zobowiązuje prezydenta Polski do zwracania się do prezydenta Miedwiediewa o zgodę. W takim przypadku Prezydent Kaczyński działał zgodnie z prawem; nie powinien był postępować inaczej. Ja także nie musiałem postępować inaczej. Sądzę, że najlepiej jest zwrócić uwagę polskiego ustawodawcy na niedorzeczność i amoralizm takiej ustawy lub dwustronnego porozumienia.
Twój list wywołał bardzo duży rezonans nie tylko w Polsce, ale także za granicą. W czasie ostatnich dni internetowe wydania niektórych mediów w Polsce różnie go zinterpretowały. Na przykład znana „Gazeta Wyborcza” pisze między innymi: Podrabinek obraził się na Kaczyńskiego, oraz, że nie otrzymałeś orderu, gdyż nie zgodził się na to Dmitrij Miedwiediew. Jak wiadomo, kancelaria naszego Prezydenta nie otrzymała do tej pory odpowiedzi od Prezydenta Miedwiediewa w tej sprawie; Kreml według procedury ma na to 3 miesiące. Podobne bzdury piszą inne media elektroniczne. Wynika z tego, że „Gazeta Wyborcza” oraz różne tabloidy nie wykazały się rzetelnością w sprawdzeniu faktów, i przekazały kłamliwe informacje. Natomiast internetowy serwis Wprost24.pl pisze, iż Podrabinek oskarża Prezydenta Kaczyńskiego, że ten współpracuje z dyktatorem. Wprost 24.pl zamieścił również informację o odmowie Miedwiediewa wyrażenia zgody na odebranie przez Ciebie polskiego odznaczenia, co oczywiście nie odpowiada prawdzie. Jak to wszystko skomentujesz?
- Bardzo ubolewam, że niektórzy moi koledzy – polscy dziennikarze, tak nierzetelnie opisują wydarzenie. Jest mi niezmiernie przykro, że mój postępek próbują wykorzystać do gier politycznych przeciwko Prezydentowi L. Kaczyńskiemu. Oczywiście, że nie obraziłem się na niego. Przypuszczam, że on mógł nawet nie wiedzieć o szczegółach procedur związanych z nadawaniem orderów obcokrajowcom. Dla mnie naprawdę wysokim odznaczeniem jest fakt, że Państwo Polskie w osobie jego Prezydenta, Pana Kaczyńskiego, podjęło decyzję o odznaczeniu mnie orderem „Za zasługi dla Polski”. Jestem wzruszony, że nasza współpraca z „Solidarnością” i opozycją niepodległościową w latach 80-ych została tak wysoko oceniona w dzisiejszej Polsce.
Doniesienia prasowe, jakobym zarzucał Prezydentowi Kaczyńskiemu współpracę z dyktatorem, są kłamstwem. Uważam, że Lech Kaczyński jest najlepszym prezydentem Polski w całym okresie powojennym. Osobiście czuję do niego ogromną sympatię i szczery szacunek, pamiętając, że on także jest byłym więźniem politycznym i antykomunistycznym opozycjonistą. Sądzę, że ten incydent w dużej mierze powstał wskutek nieporozumienia i niedoskonałości ustawodawstwa, lecz bynajmniej nie wskutek rzekomej prokremlowskiej polityki Prezydenta L. Kaczyńskiego.
Napisałeś w swoim liście – cytuję za „Gazetą Wyborczą”:
„Proszę przyjąć wyrazy mojego szczerego współczucia dla narodowej niezależności i suwerenności Polski, skoro wręczenie (...) odznaczeń wymaga zgody dyktatorów i prezydentów, którzy we własnych krajach nie mają społecznej legitymacji.”.
Co ma wspólnego suwerenność Polski z przestrzeganiem przez obywateli prawa obowiązującego w ich krajach? Czy zdajesz sobie sprawę,