po przeczytaniu tego art...widać jak na kartce papieru jak powstają takie grupy...
ktoś siedząc wysoko organizuję ludzi z pruszkowa do rozprowadzania
towaru...to oznacza że mafiozem jest ten co zleca a nie ten co
rozprowadza, proste mafiozo to funkcjonariusz a nie faceci z pruszkowa.
cytat W 1989 roku
otrzymałem od grupy, nazwijmy ich urzędników państwowych propozycję, że
jest taka możliwość z tym spirytusem, tylko że oni tego nie zrobią, czy
ja bym się tym nie zajął?" - opowiada w rozmowie z Piotrem
Pytlakowskim....
proste urzędnicy to mafiozy...to oni namówili ludzi z
pruszkowa aby się tym zajeli....jakby ten urzędnik nie zlecił zadania
chłopakóm z pruszkowa to oni sami nie działali by na taką
skalę...proste...opierając się na tym artykule to nie ma żadnej mafii
...mafią nazywa się ludzi z pruszkowa którzy są pracownikami urzędników....
idą do więzienia bo wykonują pracę na zlecenie urzędników.
ten artykuł mówi że mafiozami są urzędnicy...
oczerniono pruszków i ludzi ,a tak naprawdę wina leży po innej stronie.
opisuję ten art
ludzie z pruszkowa nie powinni brać zleceń od urzędników , po co im to,
idą do więzienia i w więzieniu są mordowani, to się nie opłaca nikomu.
nikt ich nie kryję , urzędnik ich zastrasza a ci ze strachu ponoszą
szkody.
jak urzędnik chce robić to niech sam działa. boi się tyłek umoczyć i szuka naiwnych ludzi do działania.
po tym artykule dowiadujemy się skąd biorą się przekręty i kto jest tak naprawdę zlecającym.
a więc każdy pcha się za wszelką cenę do urzędniczego stołka a potem
organizuję sobie tzw ludzi do czarnej roboty swoich brudnych interesów. i
w ten sposób powstają zoorganizowane środowiska przestępcze.
do więzienia nie idzie urzędnik ani jego rodzina , jedynie kto to ten
pracownik jest oskarżony o przekręty a następnie jego rodzina jest
przesunięta na margines tzw środowisko przestępczego.
zleceń od urzędników nie opłaca się w dniach dzisiejszych brać .dlaczego? dzisiaj jest urzędnikiem a jutro już nie !
a następni urzędnicy mogą się trafić uczciwi i wtedy powstaję problem.
z pewnością urzędnicy nastawili na niego zabujcę .chciał wydać urzędnika , przypuszczam że urzędnik stracił stołek i musiał opłacić zabujcę z innej mafi aby zlikwidować świadka któremu dał zlecenie...
dlatego jedni polują na drugich a wina leży po środu. czyli winnym jest urzędnik tracący stołek i z obawy przed więzieniem usuwa wszystko co może jemu zagrozić lub jego rodzinie...to raczej prawdopodobne.
z reguły wiedząc mafiozy pracują razem i popierają się wzajemnie , mafijne porachunki to urzędników zacieranie śladów.
poczekajmy jak w końcu wezmą się za urzędników zlecających czrną robotę.
wtedy rozpocznął się
akcje gangów. a jak taki urzędnik nie bedzie miał pieniędzy na opłacenie innych mafiozów to sam będzie na muszce.
myślę że ci mafioy w końcu odkryją kto jest winny zmieszania...