ktośtamnagórze
/ 89.77.128.* / 2008-08-01 13:49
Sam paliłem paperosy i to byłą tragedia.Chciałem wielokrotnie rzucić i tak miałem przerwy 1 lub 2 dniowe,a potem jak się rzucałem na szlugi to kotłowałem 2 x więcej niż przed prubą rzucenia.Dzwoniłem na infolinię 0 801 108 108,chodziłem na terapie,brałem leki na senne,byłem nawet w stanie hipnozy,plastry,tabletki,gumy,oglądałem filmiki z udziałem osób chorych i tych po chorobach spodowodowanych przez papierosy(jest ich pełno na youtube.com),lek tabex.Ten ostatni wypisany u lekarza na receptę pomógł mi rzucić palenie lecz tylko na rok.Owszem wyparł nikotyne z mojego muzgu lecz nie odzwyczaił mnie od fizycznych ruchów ręki do ust,oraz psychicznego przyzwyczajenia.Jak widziałem jak ktoś palił to czułem się tak jak nie jadł bym od 2 tygodni,a potem zobaczył bym jak ktoś by jadł np.hamburgera.Powiem tylko tak,każda próba rzucenia nawet ta krótka i ta bitwa,którą przegrywałem.Dawała mi poczucie,że jednak bez papierosa przez tydzień udało mi się żyć i,że są ludzie,któży nie palą,że palienie naprawdę zabija,w między czasie odszedł mój kolega na raka skóry miał 28lat,mój znajomy ma raka krtani 52lata,moja koleżanka rak macicy oraz płuc(przerzut) dodam,że wszyscy palili,zaczołem też myśleć o moim życiu.Pomyślałem sobie ,że jeszcze jestem młodym człowiekiem,ch** z tym,że nałogowo paliłem przez 12lat z małymi przerwami i jedną roczną.Dam radę dla moich dzieci i tak pracowałem w pracy do wyczerpania wziołem wolne,żeby ludzi nie w******* ,wszystkich uprzedziłem,że rzucam i ,że teraz będę nie do zniesienia,żeby mi wybaczyli jak coś przykrego powiem.Często ratowało mnie słowo przepraszam i przypomnienie,że rzucam i niedługo będzie lepiej.Po miesiącu bez żadnej pomocy miałem jeszcze ochotę zapalić ,mogę to prównać do ochoty na seks.Taki stan utrzymywał się przez 3 miesiące,kiedy miałem dołki powtarzalem sobie,że nie mogę zmarnować tych wszystkich w********** dni bez papierosa i tak już miną prawie rok bez papierosa.Niestety cały czas mam się na baczności,bo cały czas mam w głowie obraz siebie jak palę.Najciężej jest kiedy piję kawę piwo lub po jedzeniu lub po seksie nie zapale,mam nadzieję,że kiedyś mi to minie i,że Wam też się uda rzucić.Należy tylko pamiętać,że nie ma rzeczy nie możliwych i trzeba wierzyć w siebie