Jacek S
/ 87.105.113.* / 2007-12-10 11:28
Przecież to krasnoludki, a nie Mikołaje. Mikołaj wygląda trochę inaczej: nie ma czapeczki z pomponikiem ani kubraczka. To zadziwiające: komunie przez 40 lat nie udało się narzucić nam Dziadka Mroza, a tu parę lat tzw. wolności, i proszę! Inwazja krasnoludków rozdających prezenty! Coraz częściej mam wrażenie, że teraz ktoś usiłuje prać nasze mózgi znacznie intensywniej i, jak widać, sprawniej , niż komuna. Krasnoludki to tylko margines - zazwyczaj dotyczy to spraw znacznie ważniejszych, na przykład demokracji. Od 16 lat, czyli od pierwszych "wolnych" wyborów do sejmu, usiłuje nam się wmówić, również bardzo skutecznie, że to my wybieramy posłów. Przy ordynacji proporcjonalnej to mrzonka: wyboru dokonują partyjni, liderzy, a nam, zbyt głupim, abyśmy sami mogli wybrać swoich przedstawicieli, pozostaje tylko znaczek przy numerze, zazwyczaj pierwszym na liście. Kto jest w stanie wybrać spośród około (średnio) 200 nazwisk. Dlatego trwa taka walka o pierwsze miejsca, bo tam zupełnie zdezorientowani (jestem pewien, że celowo) wyborcy stawiają krzyżyki. Później wszyscy się dziwią: jak taki to a taki dostał się do sejmu? Przecież to taka szuja! A no pociągnęła go lokomotywa, na którą postawiono na przykład 500 000 głosów, a na naszego delikwenta zakłosowali krewni i znajomi królika, może jakieś marne 2000 osób. Czy to jest demokracja? Śmietanka polityczna śmieje się w kułak, a nam z poważną miną wmawia: przecież to wy tak wybieraliście!
Nie dajmy się zwariować ...