ździcho
/ 87.205.35.* / 2010-06-08 20:10
No bo jakskosił choś jedno drzewo to stery już były uszkodzone
I tak i nie. Ze stenogramu wynika, ze kontakt z drzewami zaskoczył pilota (mgła lub dekoncentracja wskutek szybkich procedur wynikających ze świadomości zagrożenia), ale stery rzeczywiście już wtedy mogły dać dupy, tak jak sugerujesz. Mnie jednak nurtuje to ,co było chwilę przedtem, mianowicie niemożność poderwania maszyny mimo takiego zamiaru. Jestem laikiem ale domyślam się że za to jest odpowiedzialna jakaś turbina, jakiś silnik. Miał on zaskoczyć za pierwszym razem, ale on najprawdopodobniej NIE zaskoczył. Tak jak to bywa w aucie, kosiarce, pile mechanicznej. Może potem zaskoczył, ale wtedy było już po ptakach. Pisałem o tym na innych forach, ale że moja teoria nie oddaje głosu ani na PiS ani na PO, a także nie dyskredytuje ani Lecha Kaczyńskiego, ani Tuska, ANI TYM BARDZIEJ Putina, to jest ona nieatrakcyjna i widać bezużyteczna. Ludzie wolą dokopywać ludziom a nie samolotom-gratom.