martynka204
/ 83.16.238.* / 2009-07-04 19:44
witam!
16.05 do drzwi wtedy jeszcze mojego chłopaka zapukał Pan z firmy windykacyjnej Kruk. Zarządał wpłaty min 500zł na poczet rzekomego długu jaki powstał w wyniku nie zapłacenia raty za auto w getin banku. Pisze "rzekomego" gdyż przedstawilismy Panu dowody wpłaty, ale ten był najwyraźniej nie usatyswakcjonowany i stwierdził, że go to absolutnie nie interesuje i chce pieniądze. Kiedy zapytalismy go, czy moze pokazać nam jakąś legitymacje czy dowód osobisty zaczał odgrywać niewiarygodne sceny...obraził się śmiertelnie, trzasnał drzwiami i wyszedł z naszego domu, po czym zaczał nam grozić, że dzwoni po lawete i zabiera samochód. Byliśmy w ogromnym szoku. W końcu kiedy Pan doszedł (chyba) do wniosku po upływie jakis 2 godz rozmowy( no nazwijmy to w ten sposob), że jednak chce pieniądze, to zarzadał już kwoty 1100zł czyli calości należności, gdyz jak stwierdził firma i bank wymagają zapłaty raty bierzącej tylko, że termin zapłaty upływał dn. 25.05 a pan zjawił się u nas już 16.05 jak juz wcześniej wspominałam. Pan odwiedził nas w sobote ok godz 20 wtedy kiedy wszystkie placówki są już nieczynne, wtedy gdy nie możnabylo sprawdzic co to za mężczyzna i czego właściwie chce, no i przyszlo nam z nim walczyc do ok godz 24;] dostał 500zł, wypisał dokumenty, i powiedział, że mamy jutro czyliw niedziele odstawić samochód do Piły na strzeżony parking. Kiedy w niedziele zjawiliśmy sie na miejscu Pan podarł dokumenty i wziął od nas drugą ratę. Mężczyzna rzeczywiscie był z tej firmy i rzeczywiście miał prawo rządać zwrotu, jednak myślę, że przesadził z godz "odwiedzin" i swoim zachowaniem. Chcialabym bardzo żeby poniósł konsekwencje swojego zachowania i tego "nalotu" jaki nam zorganizowal ku uciesze sąsiadów;] doprowadził do tego, że mąż omal co nei wylądował w szpitalu a ja do dziś borykam się z głupimi komentarzami. Zdrowia i zmarnowanego czasu nikt na mnie zwróci tak samo jak naszego dobrego imienia, pomijam również fakt, że Pan zachowywał się jak "ss-man" - krzyczał, poniżał nas i zachowywał sie jakby był panem świata i nie tylko, ale niestyty nie w swoim "zamku";] (nie chce cytować sł,ów jakich używał) zostawię to -to osobny temat. Okazało się bowiem, że braki na koncie getin banku były wynikiem zaniedbania Pani, która prowadzi nasz kredyt. Kiedy przyszło pismo z banku, zaraz po tym jak mąż stracil pracę, o nie zapłaconej raciemoj mąż zadzwonił do tej kobiety, która udzieliła nam informacji, że mamy wpłacić tyle ile jest, żeby zachować ciąglość spłaty, po czym poinformoala, że rozumie sytuacje i zajmie sie wszystkim co do niej należy. Pani prowadząca kredyt poszła po calym zajściu na urlop i (o zgrozo!!) "zapomniała przekazać informacji kobiecie, która ją zastępowała"stąd cały ambaras.Dszlo do tego,że musieliśmy się zadłużyć u rodziny, żeby oddać pieniąfdze firmie Kruk, a ci z kolei zgłosili sytuacje do banku PKO i co za tym idzie nie możemy podjąc pieniędzy na debet i oddać bliskim więc problem rodzi problem. Sytuacja zaistniała nie z naszej winy w związku z czym chcielibyśmy, żeby wobec kobiety, która pracując przy pieniądzach i z ludźmi okazała się być tak nieodpowiedzialna, zostały wyciągnięte konsekwenncje. Nie wiem jak mamy się za to zabrać. Prosimy o pomoc. zdajemy sobie sprawę, że od czasu zajścia minął miesiąc czasu, jednak przygotowania do wesele nie dały nam możliwości rozwiazania problemu wcześniej, a poza tym na prawdę nie wiedzieliśmy co mamy zrobić bo nigdy nie zdażyła nam sie taka sytuacja.czy możemy żądać od banku wyjaśnień, dodam ze w ummowie jest tez mowa o mozliwosci rozwiazania umowy z nami przez bank a co za tym idzie natychmiastowej splaty ale nie wiem dokladnie co o otym myslkec i jak to w rzeczywistosci wyglada serdecznei dziekuję za odpowiedź. Pozdrawiam