Kenobi
/ 2007-10-19 20:03
/
Uznany malkontent giełdowy
Trwa typowa dystrybucja, nie dość, że wyniki kiepskie, to prognozy jeszcze gorsze. Nikt przecież nie łudzi się, że będzie lepiej, kiedy wszystko wskazuje, że będzie jeszcze gorzej. My tu sobie patrzymy czy rośnie, czy spada, a nie zastanawiamy się dlaczego tak się dzieje. A wystarczy zobaczyć co się szykuje po wczorajszym indeksie Fed z Filadelfii, a szczególnie po jego składowych. I tak np. indeks nowych zamówień spadł z 15,1 na 2,7. Indeks bieżących dostaw był ujemny (-4,1), poniżej zera pierwszy raz od roku. Wzrosła presja cenowa - indeks cen zapłaconych skoczył do 40,3 (z 23,1), a uzyskanych - do 12,4. Wczorajszy skok ilości bezrobotnych o 28 tys. w ostatnim tygodniu. Wskaźniki wyprzedzające wzosły o 0,3%, ale za poprzedni miesiąc skorygowano spadek z - -0.6% do - 0,8%. Nie trzeba przypominać wielkości sprzedaży domów i ich spadających cen, co przedtem było podstawą dobrego samopoczucia i nadmiernej konsumpcji. Kłopoty dopiero się zaczynają, ale już obniżane są prognozy wzrostu.