Menedżer Zbigniewa Jakubasa zainwestował 160 mln euro w opcje walutowe
(Gazeta Wyborcza, ak/30.01.2009, godz. 07:39)
Najpierw księgowy udawał, że firma prawie wcale nie inwestowała w opcje. Zaraz po wyznaniu tego trafił do szpitala na oddział kardiologiczny - pisze Marcin Kącki w "Gazecie Wyborczej".
R E K L A M A czytaj dalej
Feroco to firma z branży kolejowej zajmująca się remontami i budowaniem torowisk, należąca do Zbigniewa Jakubasa - jednego z najbogatszych Polaków. Zatrudniała 400 osób, miała portfel zamówień wart 300 mln zł. Spodziewano się pokaźnych zysków za ubiegły rok.
Menedżer firmy jeszcze w listopadzie zapewniał, że Feroco ma zaledwie śladowe ilości opcji walutowych - przypomina "Gazeta Wyborcza". Miesiąc później okazało się, że jest ich znacznie więcej i zanosi się na poważne straty z tego tytułu. Dyrektor finansowy Feroco, Szymon M. po wydaniu oświadczenia w tej sprawie zniknął. Odnalazł się chwilę później na oddziale kardiologicznym jednego z poznańskich szpitali.
Jak ustaliła "GW", okazało się, że Szymon M. zawierał transakcje walutowe w czterech bankach. Postawił na opcjach 160 mln euro. To dziesięć razy więcej niż cały majątek Feroco i 400 razy więcej niż jego zyski. Sprawa zajmuje się juz prokuratura, bo okazało się, że dyrektor finansowy Feroco mógł zaciągać zobowiązania i inwestować w papiery wartościowe tylko do kwoty 500 tys. euro.
A ile stracił jeden z najbogatszych Polaków? W rozmowie z "GW" odpowiada enigmatycznie: kilkadziesiąt milionów złotych. Ale - jak zapewnia - nie o pieniądze mu już chodzi: - Najbardziej boli, że za moimi plecami menedżer spekulował jak w kasynie - mówi Jakubas.
Więcej na ten temat - w dzisiejszej "Gazecie Wyborczej".
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Dzien dobry,
Prezes i nic nie wiedzial o zawartych transakcjach, na opcjach walutowych. Podpisywal kwity, slepo wierzac swoim ludziom, a Ci majac upowaznienia bez ograniczen robili, co chcieli. Brawo!
Udanych transakcji zycze