Zefiros
/ 83.31.242.* / 2006-09-06 23:13
I tak oto, dziwnym trafem okazało się, że wśród kilku milionów teczek komunistycznej agentury dwie zostały sfałszowane - pana Jarosława Kaczyńskiego i pani Zyty Gilowskiej. A może oto chodziło w całej tej histerii wywołanej przez PiS wokół pani Zyty, aby uwiarygodnić rzekomy fakt sfałszowania tej jednej, jedynej jak dotąd, teczki pana premiera. I może dlatego też powstało dziwne zamieszanie wokół nowelizacji ustawy lustracyjnej. Bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że z jednej strony PiS zapowiada powszechną lustrację poprzez nowelizację ustawy, a następnie zdominowany przez stworzoną przez tę partię koalicję sejm przegłosowuje, a następnie całkowicie zdominowany przez PiS senat zatwierdza ewidentny bubel legislacyjny, uniemożliwiajacy de facto, skuteczne przeprowadzenie lustracji. A nagle wywołany sztucznie problem tzw. danych wrażliwych informacji zawartych w teczkach opozycjonistów? Czyż to wszystko nie zalatuje przypadkiem celowym działaniem przewodniej obecnie siły narodu? Wyłącznie gwoli wyjaśnienia problemu trzeba przypomnieć, że np. Niemcy natychmiast po zburzeniu muru berlińskiego natychmiast otworzyli i upublicznili archiwa STASI, i jakoś nikomu to nie tylko nie przeszkadzało, ale również nie zaszkodziło. A w naszej kochanej ojczyźnie jak zawsze kręcenie i kombinowanie. A przecież tylko ciemnota może uwierzyć w to, że PRL-owskie służby fałszowały teczki, zwłaszcza, iż stosowane przez nie procedury absolutnie to wykluczały.