Globalna panika

Money.pl / 2006-05-22 18:44
Komentarze do wiadomości: Globalna panika.
Wyświetlaj:
Batman / 2006-05-22 22:58 / portfel / Uznany Gracz Giełdowy
Czas udać się na spoczynek. Jestem obecnie poza rynkiem i dobrze, nie muszę się stresować czy jutro z rana będzie odbicie, czy dalej spadnie. Giełdy jutro nie zamykają, a więc nie ma się co martwić. Będą jeszcze i wzrosty i spadki.

Dobranoc wszystkim
scorb / 2006-05-22 23:13 / Bywalec forum
Takie podejście do życia i sprawy giełdy jak najbardziej mi sie podoba =]
zagi / 2006-05-22 23:26 / Pan Forumowicz (ponad 500 wypowiedzi)
takie podejście jest dobre jak się jest poza rynkiem :-) i tylko wtedy...
stachura / 83.5.248.* / 2006-05-22 22:57
Mam pytanie, czy poza trendem globalnym spadku cen surowców oraz analizy technicznej nikt na tym forum nie prowadzi analizy technicznej? Ja osobiście na razie jeszcze nie gram na giełdzie, obecnie czytam co nieco na ten temat oraz próbuję się zapoznać z opiniami innych, a czemu nie ma nikogo ktoby inwestował równiż na innych rynkach europejskich czy też światowych, wg jednej z zasd ponoć aby jeden mógł zarobić, kto inny musi stracić, czemu by nie spróbować zarabiać na innej giełdzie gdy w Polsce się traci?
JA / 2006-05-22 22:59 / Tysiącznik na forum
przez ostatnie tygodnie leca wszystkie indeksy te na świecie również, u nas reakcja się opóźniła
stachura / 83.5.248.* / 2006-05-22 22:58
Sorki w końcówce pierwszego zdania popełniłem błąd miałem na myśli analizę fundamentalną!!!!
Pablo / 2006-05-22 23:04 / "Uznany Gracz Giełdowy"
jak to nie prowadzi, mało było komentarzy na temat raportów spółek.
jędrzej / 2006-05-22 23:03 / portfel / Uznany Leszcz giełdowy - III miejsce w Konkursie giełdowym
To chyba do skcji w USA, a nie do takiej spekulacji jak u nas
Longterm / 2006-05-22 22:44 / Mostek Zwyciężymy!
Zawsze zastanawia mnie marazm jaki panuje na tym forum po masakrach takich jak dzisiejsza. Trzeba się pogodzić z prostym faktem że gra na giełdzie to nie jest zabawa w piaskownicy, tu się gra o prawdziwą kase jak jesteś za słaby to wycofuj środki i wpłacaj na lokate:-) Nie wiem jak wielu forumowiczów interesuje się sportem ale on nauczył mnie że raz się wygrywa raz przegrywa. Po to są obligacje żeby mieć pewność na 100% że się zarobi te kilka procent. Jeśli tego oczekiwałeś pop giełdzie to jutro sprzedaj wszystko i daj sobie z tym spokój. Nie ukrywam że dziś to moja filozofia tryumfuje. Ja uparcie będe powtarzał że najlepsza stratregia to kup i trzymaj choćby krew się lała, a najlepszy gracz to ten który kupuje wtedy gdy wszyscy panikują. NIkt nie wygrał z rynkiem ale jeśli się jest jego wiernym, skromnym sługą to można swoje zarobić. Proponuje mały test : czy jakby dzisiaj przenieśli Cię o 3 lata w przyszłość to czy bałbyś się mieć swoje akcje?
adzrej / 2006-05-22 23:58 / Bywalec forum
to pogadaj z takimi co kupili na gorce 1994r i do dzis ich papiery nie osiagnely tamtych cen , a mnelo juz 12 lat.Jest tu gdzies wypowiedz jednego z graczy z tamtych lat.
Pablo / 2006-05-22 23:03 / "Uznany Gracz Giełdowy"
Myślisz jak Wielki Szu i to się chwali choć to brutalna prawda.
Jeck / 2006-05-22 22:58 / "Poławiacz perełek"
:) za dużo basni..

A ja mam 30% cash...i nie wiem czy aby czegoś nie dokupić :)
Zorro / 212.76.37.* / 2006-05-22 22:53
do "Longterm" : Strategia hmmm ..... żdziebko dyskusyjna. Może młodzi w to uwierzą, hmm.
Longterm / 2006-05-22 22:56 / Mostek Zwyciężymy!
zorro ciekawe czemu Cie nie ma jak rynek rośnie a pojawiasz się najchętniej po masakrach? czyżby kiedyś spora strata oj bolało bardzo prawda?
Zorro / 212.76.37.* / 2006-05-23 00:49
re Longterm: odpowiedziałęm wczesniej, ale mnie wywaliło, a pózniej musiałem wyjść. Piszę po raz drugi. Strat nikt nie uniknie, stare wilki również. Tyle tylko że starzy gracze dostają po dupie dużo rzadziej, co nie znaczy że młodzi mniej zarabiają. To tyle. Co do pisania, staram się ostrzec normalnie nie kasandrycznie, że pora gaszenia światła jeszcze nie nadeszła, nie ten poziom. I nie wiem czy za to, że przedstawiłem tylko i wyłącznie moje zdanie, ktoś mi napluje do michy czy nie. Mam to - sorry - w dupie. Ważne żeby niektórzy (ci co mnie posłuchają) nie stracili wszystkiego, ot co.
cbdo
jędrzej / 2006-05-22 23:08 / portfel / Uznany Leszcz giełdowy - III miejsce w Konkursie giełdowym
LONGTERM - trzymać do oporu jest sens, jeśli przewidujesz szybkie odbicie, lub trend boczny. Gdybym miał pewność, że pięć dni z rzędu będzie spadać po 10%, to lepiej sprzedać pierwszego dnia niż zaciskać zęby. A potem odkupić.

Poniekąd to zawsze uważałem, że najwłaściwszą strategią na bessę, jest stanąć z boku i wyczekać samo dno dołka.
Alternatywą przy ciągłych spadkach jest tylko DT.
Longterm / 2006-05-22 23:26 / Mostek Zwyciężymy!
zgadzam się ale niestety nikt z nas nie jest w stanie przewidywać tego co się stanie w najbliższych 10 dniach ale możesz mieć jakiś pogląd na tremat trendu długoterminowego. Jeśli ktoś chce łapać górki i dołki to powodzenia. Ja nie traktuje giełdy jak kasyna, ludzie z duszami hazardzisty powinny dać sobie spokój z giełdą. Ja będe dzisiaj spać spokojnie. To że miedź spadła korekcyjnie po 2 miesięcznych wzrostach nie skłoni mnie do panicznej wyprzedaży. Mam 30% w gotówce i będe dokupywał. Do krachu nam daleko a na ciągłe prowizje dla biura maklerskiego mnie nie stać:-)
jędrzej / 2006-05-22 22:27 / portfel / Uznany Leszcz giełdowy - III miejsce w Konkursie giełdowym
W Stanach zamknęli na minusie. To pa (to do pieniążków)
Zorro / 212.76.37.* / 2006-05-22 22:18
To jeszcze nie jest bessa. Bessa dopiero się zacznie. Nie będę się zniżał do odpowiedzi na jakiekolwiek ataki, czyjekolwiek by one nie były.
pawel_b / 2006-05-22 23:13 / portfel / Tysiącznik na forum
Niestety wydaje mi sie ze to bardzo realne. W ostatnim roku duzo osob likwidowalo lokaty i sprzedawalo obligacje zeby zainwestowac na gieldzie. Oprocz dobrej koniunktury na rynku surowcow to wlasnie naplyw srodkow do TFI byl motorem wzrostow. Juz sam fakt reklam w TV "TFI Arka" na przelomie stycznia/lutego zapowiadal zmiane trendu. Pojawily sie jednak dobre prognozy/wyniki gospodarcze, ktore ciagnely indeksy mimo rynsztoku politycznego.
Coz wiec, to co teraz mamy to nie jest jeszcze wlasciwa korekta. Mysle ze docelowo zjedziemy na WIGu20 do 2000-2200. Oczywiscie z paroma zwyzkami w miedzy czasie.
Trzeba nam zrozumiec ze sytuacja sie zgola odwrocila. Bo jak w ostatnich latach najpierw czekalismy na wzrosty, cieszylismy sie wzrostami i na koncu wyczekiwalismy korekty tak teraz bedziemy czekac az rynek sie uspokoi a potem bedziemy niesmiale wypatrywac wzrostow.
Nie wiem czy moje rozumowanie trzyma sie kupy. Dotychczas wychodzilo mi na zdrowie. Akcje sprzedalem w zeszlym tygodniu z 7% straty o czym informowalem.
Sumujac mysle ze wig lekko wroci do poziomu z przed roku. Kapital z TFI odplywa i dopoki nie uksztaltuje sie wyrazny trend wzrostowy napewno nie wroci.
jędrzej / 2006-05-22 22:20 / portfel / Uznany Leszcz giełdowy - III miejsce w Konkursie giełdowym
Ale jakie są fundamentalne podstawy tej bessy? I jak długo ona potrwa wg. Ciebie?
Zorro / 212.76.37.* / 2006-05-22 22:40
re: "jedrzej" , cóż by Ci tu rzec? Powiem tak, to jest jedna z wielu chwilowych korekt majacych miejsce w ciagu ostatnich 3,5 lat. Powodem obecnej korekty jest tylko i wyłącznie pazerność i idiotyzm tzw. "inwestorów. Nie jestem fanem literatury giełdowej, opieram sie tylko i wyłącznie na jednej jedynej pozycji pt. "Zawód Inwestor Giełdowy" Aleksandra Eldera , która ukazała się pierwszy raz w Polsce w 1998-9 roku. Bessa może się zacząć ciut niżej , jako kontynuacja bieżącej korekty, POWTARZAM MOŻE. Pytasz o podstawy fundamentalne, powiem tak : ludzka psychika, tylko i wyłącznie, reszta to dorabianie ideologii czyli bicie piany. A niektórym "zawodnikom" powiem czego nauczyło mnie , powiedzmy sobie w ciągu paru lat zabawy w giełdę: dla mnie BRAK STRAT JEST RÓWNIEŻ ZYSKIEM.
warren buffet / 2006-05-22 22:46 / 10-sięciotysiącznik na forum - LIDER rankingu
tak, bessa tylko i wylacznie sie opiera o psychike. owczy pęd.
jędrzej / 2006-05-22 22:56 / portfel / Uznany Leszcz giełdowy - III miejsce w Konkursie giełdowym
ZORRO - z tym brakiem strat to święta racja. Dodałbym do tego jeszcze że czasem gotówka leżąca w portwelu potrafi zarobić kilkanaście procent: gdy akcje które zamierzałeś kupić tanieją.

WARREN - no niby tak, ale wszyscy u nas wybrzydzali na ostatnich wzrostach, że nie mają one podstaw fundamentalnych. Skoro do wzrostów są potrzebne, to i do spadków też. Jednak ta kasa płynąca do funduszy emerytalnych musi zostać ulokowana - a to jest przeciw bessie.
warren buffet / 2006-05-22 23:20 / 10-sięciotysiącznik na forum - LIDER rankingu
ale takiego obrotu sprawy nawet najstarsi gorale nie pamietaja.
odlewniczy / 2006-05-22 22:12 / Uznany Gracz Giełdowy (I miejsce w konkursie giełdowym!)
ja mam wrazenie ze po takich spadkach bedzie rynkowi bardzo ciezko sie roslo!!
powodow jest kilka:
-kazde odreagowanie bedzie wykorzystywane przez tych co nie zdazyli sprzedac do zminimalizowania straty, a wiec jesli ceny wzrosna to nie bedzie chetnych na kupno, a czesc osob z zadowoleniem wykorzysta wzrost do ucieczki z rynku,
-po drugie dzis wiele osob kupilo akcje przecenione po wiecej niz 10% (ogolem obroty ponad 2mld!), wiec jesli nadejda wzrosty to oni moga dodatkowo wzmacniac podaz
akceptujac kilkuprocentowy zysk,
-niepokojacy jest rynek futures, gdyz baza zaczyna przechodzic na dodatnia, i przy spadkach LOP zaczyna wzrastac, wiec duzi gracze zaczynaja mogli zrobic niezlego FLIPA z L na S
REASUMUJAC:
-wzrosty jeszcze nadejda jesli troszke sie uspokoi, mi sie wydaje ze nawet na 3100 jeszcze wzrosnie, ale co bedzie potem wiadomo powrot do spadkow
dlaczego? patrz powyzej
-teraz nadeszly dobre czasy dla ludzi o mocnych nerwach
-mozna duzo zarobic jak sie ma zimna krew i eliminuje sie emocje i potrafi racjonalnie myslec
-jesli ktos trzyma akcje ale uwaza ze teraz juz by nie dokupil to oznacza ze te akcje nie sa atrakcyjne i nalezy je sprzedac!!
pozdrawiam i zycze stalowych nerwow
P.S. nic nie polecam i nie naganiam, nie mam ani longow ani shortow, od piatku nie mam juz akcji
jędrzej / 2006-05-22 22:19 / portfel / Uznany Leszcz giełdowy - III miejsce w Konkursie giełdowym
Ładna analiza psychologiczna!
Znaczy trza próbować DT albo stanąć z boku - coraz więcej rad tego typu.
Hmm, zastanawiam się - zobaczymy jakie będzie otwarcie?
odlewniczy / 2006-05-22 22:27 / Uznany Gracz Giełdowy (I miejsce w konkursie giełdowym!)
powiem Ci szczerze ze oprocz teorii poparte to jest praktyka czesto bolesna:)
jeszcze rok temu ostro obstaiwialem spadki i troszke na tym stracilem
gralem pod wplywem emocji i czesto sie niecierpliwilem i to powodowalo straty,
teraz staram sie obserwowac emocje ludzi i to pomaga interpretowac przyszlosc na gpw
ale jak ktos "nie przyjmie na klate" strat a zacznie od razu zarabiac to jest skonczony!!
trzeba przezyc jedna hosse i besse a kolejne naprawde beda przyjemniejsze dla kieszeni
pozdrawiam
jędrzej / 2006-05-22 22:32 / portfel / Uznany Leszcz giełdowy - III miejsce w Konkursie giełdowym
To czuję. Na razie jestem do tyłu i traktuję to jako naukę (w końcu studia też są płatne).
Nauczyłem się na razie, że zimna krew to podstawa. Teraz uczę się, że nie warto trzymać się raz podjętej decyzji tylko dlatego, że się nie chce przyznać do błędu (przed samym sobą).
Batman / 2006-05-22 22:11 / portfel / Uznany Gracz Giełdowy
Witam wszystkich. Podzielę się z Wami moim smutkiem. Ja stary niedźwiedź nie potrafiłem dziś wykorzystać tych spadków na WIG20. Mam do odrobienia straty po ostatnich rekordach na WIG20 i niewiele z tego spadku złapałem. Przewidywałem, że będzie kiedyś takie załamanie, ale za wcześnie się wystawiłem. Nie da się złapać szczytu hossy, więc lepiej nie próbować, szczególnie na kontraktach, bo to bardzo ryzykowne. Dziś chciałem jedynie zwrócić uwagę, że żaden spadek nie jest zbyt duży, żeby nie mógł być większy, zupełnie tak jak jeszcze nie dawno myślałem, że nie jest możliwe, że giełda może jeszcze rosnąć, a jednak rosła.
janusz / 2006-05-22 22:45 / Bywalec forum
Nikt nie przewidywał takiego obrotu po 13,(zanosiło się na odrabianie po niskim otwarciu).Sam przez stopa oddałem krótką ,a potem ponownie otwarłem " s " *2 z ustawionym stopem i po 15 zerkałem w monitor pewny że się zrealizowały z paro punktowym zyskiem ,a tu taki zjazd.
Pozdrawiam.
Pablo / 2006-05-22 22:16 / "Uznany Gracz Giełdowy"
a to wszystko przez to, że niektórzy Cię nie doceniali w takim stopniu, że staraciłeś wiarę w swoje umiejętności. Gdybyś na chłodno ustawił się na 3300 i twardo się tego trzymał to dzisiaj był byś nowym guru.
Batman / 2006-05-22 22:29 / portfel / Uznany Gracz Giełdowy
Tak to bywa. Ale trzeba wyciągać wnioski i myśleć o przyszłości. Polecam stronę www.futures.pl. Jest tam wiele ciekawych zasad, które warto mieć na uwadze. Myślę, że moim największym problemem był fakt, że tak trudno jest się pogodzić ze źle zawartą transakcją. Im szybciej przyznamy się przed samym sobą do błędu i pogodzimy z początkowo małą stratą tym łatwiej jest wtedy zawierać kolejne transakcje przy jasnym stanie umysłu. Duża strata jest bardzo dużym obciążeniem i nie pozwala na dobre decyzje w przyszłości, stąd polecam ciąć straty póki są jeszcze małe, bez sentymentu.
Pablo / 2006-05-22 22:34 / "Uznany Gracz Giełdowy"
tylko że cztery, pięć strat z rzędu jest w stanie pozbawić z 20% portfela a to już oznacza prawie usunięcie z rynku.
janusz / 2006-05-22 22:55 / Bywalec forum
Tak miałem taki tydzień , 5 razy straty o mało nie wyleciałem za burtę.Uważam że w takim momencie najlepiej odpocząć od giełdy ,odrabianie na siłę tylko mogą pogorszyć wyniki.
Pablo / 2006-05-22 23:07 / "Uznany Gracz Giełdowy"
jak analitykowi przydarzy się taka sytuacja to przez miesiąc robi kumplom kawę. Potem z powrotem wraca do pracy. Ciekawe co teraz robi Pan Daniel?
Batman / 2006-05-22 22:51 / portfel / Uznany Gracz Giełdowy
Jeżeli od czasu, gdy WIG20 osiągnął poziom 3.300, pięć razy pod rząd gra się na wzrosty, to rzeczywiście można sporo stracić. Natomiast jeżeli błędną wzrostową pozycję za drugim razem zamieni się na spadkową to nie byłoby źle (nie mówię o day trading, gdzie gracze zawierają wiele tansakcji jednego dnia). Oczywiście wszystko jest łatwo oceniać po fakcie. Mogę jedynie powiedzieć, że z doświadczenia wiem, że ciężko się gra mając dużą stratę. A do dużej straty dochodzi, gdy grając chce się mieć same zyskowne transakcje i nie dopuszcza się do wiadomości, że niektóre z transakcji mogą być stratne.
adzrej / 2006-05-22 22:10 / Bywalec forum
to tylko tak , zeby pozniej nie bylo ze nie mowilem, nie ostrzegalem.Niech przeczytaja wszyscy ktorzy twierdza ze akcje nie moga spasc o np90%, i wszyscy ktorzy twierdza ze to odbuduje sie lada dzien i ze nie moze odbudowywac sie np kilka lat...:



START REJESTRACJA UWAGI BANKIER SMS PRODUKTY FINANSOWE

Podaj symbol(e)>

Symbole
WIADOMOŚCI
• Najważniejsze • Wszystkie • Rynki • Finanse osobiste • Gospodarka • Polityka • Świat • Komunikaty spółek
• English News • Kalendarz finansowy

Wersja do wydruku Dodaj do archiwum Dodaj komentarz Zamów przez SMS

Źródło: Inwestor Finansowy 2006-03-03 06:29

Balonowe inwestycje: Jak się ustrzec przed krachem?


Zobacz oferty na Bankier.pl

Rachunki inwestycyjne
Zarządzanie finansami
Notowania

WIG20 2862.68 -168.84 (-5.57%)
TECHWIG 1069.53 -60.24 (-5.33%)
WIG 40384.46 -2272.33 (-5.33%)
Narzędzia Bankier.pl

Rekomendacje
Kalendarz finansowy
Raporty analityków
Kalkulator debiutu giełdowego

Bańka spekulacyjna może powstać na każdym rynku. Choć takie historie się powtarzają, uczestnicy rynku za każdym razem łudzą się, że mają do czynienia z niespotykanym jeszcze zjawiskiem, na którym mogą sporo zarobić. Do krachów doprowadzają niekiedy poprzedzające je boomy i ludzka natura. Chciwość wygrywa wówczas ze strachem i zaślepia inwestorów.

Zjawisko bańki spekulacyjnej charakteryzuje się tym, że towar, który podlega spekulacji drożeje w sposób absolutnie irracjonalny. Cena towaru sięga wówczas poziomów niewyobrażalnych. Problemem jest jednak to, że w trakcie tworzenia się tego fenomenu większość ludzi uważa, że cena (jakakolwiek by nie była) jest uzasadniona i będzie nadal rosła. Olbrzymia większość ekspertów i analityków zachęca do kupna takiego towaru, odsądzając od czci i wiary każdego, kto ośmieliłby się mieć odrębne zdanie, a w dyskusjach króluje stwierdzenie „teraz będzie inaczej”. To stwierdzenie ma przekonać niedowiarków, przypominających inne znane w historii przypadki balonów spekulacyjnych, że mają do czynienia z całkiem nowym, nieznanym zjawiskiem.

Jeszcze korekta czy już krach?

Jeśli ceny towaru rosną przez odpowiednio długi czas (mogą być to tygodnie, ale równie dobrze i lata), to coraz więcej ludzi pożąda danego towaru, najczęściej nie z powodu jego cech wewnętrznych, a jedynie dlatego, że chcą oni w przyszłości sprzedać go z zyskiem. Oczywiste jest, że po pewnym czasie następuje nasycenie towarem. Pierwsi sprzedający mają problemy ze zbyciem go z zyskiem i zaczyna narastać niepokój, który przeradza się w paniczną wyprzedaż, czyli krach. W wyniku takiej wyprzedaży ceny wracają do poziomu sprzed krachu, a często spadają nadal. Kto zdążył sprzedać, ten zarobił, a kto się spóźnił, może stracić majątek. Dlatego też krachy cechują się o wiele większą dynamiką niż tworzące się balony spekulacyjne.

Dla większości ludzi strach jest mocniejszym stymulatorem niż chciwość. Problem pojawi się jednak w momencie, kiedy wprowadzimy pojęcie korekty. Nie każdy spadek wartości jest bowiem krachem. Przyjmuje się, że korekta to spadek wartości towaru o około 10 do 20 proc. Po korekcie cena znowu rośnie i dosyć szybko wraca do poziomu sprzed korekty. Widać, jak trudno jest w czasie trwania spadków odróżnić korektę od krachu. Można zaproponować definicję, zgodnie z którą krach jest szybką (w porównaniu do czasu budowania bańki), dużą (większą niż 20 proc.) utratą wartości towaru, który po krachu nigdy, albo dopiero po wielu latach, powraca do ceny sprzed załamania. Oczywiście definicji może być dużo więcej, ale z pewnością, jeśli będziemy obserwowali krach, będziemy wiedzieli, że mamy z nim do czynienia. Cechuje się on bowiem taką gwałtownością i takimi emocjami, że trudno pomylić go z korektą.

Kosztowne tulipany

Dla zrozumienia mechanizmu warto prześledzić, jak rozwijały się najbardziej znane w historii balony spekulacyjne, których nieuniknionym skutkiem był oczywiście krach. Pierwszym, najbardziej znanym przejawem takiego zjawiska była słynna „tulipomania”. Historia „tulipomanii” pokazuje, w sposób prawie doskonały, jak wolno rozwija się i jak szybko pęka balon spekulacyjny. Tulipany dotarły do Holandii z turcji w końcu XVI wieku. Spodobały się tak bardzo, że prawie wszyscy Holendrzy starali się wyhodować rzadkie odmiany tych kwiatów. Stawały się one symbolem statusu posiadacza, a ich cebulki kosztowały z każdym rokiem więcej. Po prawie 25 latach doszło do tego, że pojedyncza cebulka sławnej odmiany tulipana mogła kosztować nawet 1000 florenów (średni, roczny przychód holendra wynosił wówczas 150 florenów). Podobno dobry handlarz cebulkami mógł zarobić 6 000 florenów miesięcznie. Do 1635 r. cena wzrosła już do 2 500 florenów (tona masła kosztowała wówczas około 100 florenów). Do 1636 r. cebulkami handlowano już na giełdach. Wprowadzono nawet narzędzia inwestycyjne zbliżone do kontraktów - sprzedawano cebulki, które dopiero miały zostać wyhodowane. W 1637 r. tulipanowy rynek załamał się i wszyscy chcieli sprzedać posiadane kwiaty. Ceny spadły o ponad 90 proc., a olbrzymia część społeczeństwa została zrujnowana.

Warto zauważyć, jak długo budowana była bańka spekulacyjna, a jak szybko pękła - w warunkach szybkiej komunikacji i elektronicznych transferów trwa to o wiele szybciej.

Bańka Morza Południowego

Mniej znany przykład źle kończącej się spekulacji nazwany jest bańką Morza Południowego. Jej wynikiem była przecena akcji South Sea Company (SSC), która za wyemitowane akcje kupiła w 1711 r. od rządu angielskiego prawa do wszelkiego handlu na morzach południowych. Uważane było to za tak doskonałą inwestycję, że pierwsze akcje rozeszły się w oka mgnieniu. SSC była zarządzana przez niedoświadczony w handlu, ale za to bardzo dobry propagandowo zarząd. Jego członkowie potrafili przekonać publikę, że spółka przynosi kolosalne zyski. Kolejne emisje akcji rozchodziły się więc na pniu. W 1720 r. zarząd sprzedał swoje akcje, widząc, że są one niezwykle przewartościowane, a kiedy ta informacja dotarła do reszty akcjonariuszy, wszyscy chcieli się ich pozbyć, co szybko sprowadziło cenę z 1000 funtów do zera. W tym samym okresie we Francji karierę robiła Mississippi Company (MP). Powołana została przez Johna Lawa, którego ideą była zmiana systemu monetarnego z opartego na złocie i srebrze na papierową walutę. Idea ciekawa, ale chyba zbyt ciekawa, bo bardzo szybko wartość akcji firmy przekroczyła 80 razy wartość całego złota i srebra we Francji. Upadek SSC obudził posiadaczy MP, która też błyskawicznie upadła. Można powiedzieć, że te dwa przypadki zostały w XX wieku twórczo rozwinięte przez zarządy uprawiające kreatywną księgowość. Najbardziej znane to z pewnością Enron i WorldCom.

Boom i natura ludzka

Najbardziej spektakularne bańki spekulacyjne i krachy miały miejsce w USA. Wstępem do najsłynniejszego krachu z 1929 r., który poprzedził Wielką Depresję, było szaleństwo na rynku nieruchomości na Florydzie w 1926 r. Właśnie tam zaczęło się osiedlać wielu szybko wzbogaconych w latach 20. XX wieku Amerykanów. Ceny gruntów i domów rosły błyskawicznie. Zdarzały się przypadki wzrostu wartości o ponad 100 proc. to oczywiście musiało przyciągnąć spekulantów, co z kolei w wywołało jeszcze szybszy wzrost cen. Nieruchomości potrafiły w ciągu roku podrożeć nawet pięciokrotnie. W końcu spekulanci zaczęli realizować zyski, co wywołało panikę i w ciągu roku wszystko wróciło do stanu normalnego. Nie nauczyło to niczego Amerykanów przekonanych w tamtym okresie, że można się błyskawicznie wzbogacić. I rzeczywiście, od roku 1924 do 1929 Indeks Dow Jones Industrial Average wzrósł z około 90 do 381 pkt - czyli o 220 proc. Pomagała w tym wzroście nowa technologia: radio. Czy czegoś to nie przypomina? Doprowadziło to w końcu do wydarzeń z jesieni 1929 r. ekonomiści do dzisiaj dyskutują nad przyczynami ówczesnego krachu. Jedni mówią o błędnej polityce monetarnej, inni o nierównowadze gospodarczo-finansowej, która powstała w latach boomu gospodarczego. Będą jeszcze długo dyskutowali, ale pewne jest, że do krachu doprowadził poprzedzający go boom oraz natura ludzka. Chciwość wygrała ze strachem i zaślepiła inwestorów. Od połowy października do połowy listopada indeks DJIA stracił więcej niż 40 proc. I na tym nie koniec, bo do lipca 1932 r. spadł do 40 pkt - czyli o 90 proc. od szczytu. W tym czasie trwała też recesja, zwana Wielką Depresją. Do poziomu sprzed krachu Indeks Dow Jones wrócił dopiero po 25 latach.

Cudowna Japonia

Bliższe nam są krachy na Wall Street w roku 1987 i 2000 oraz przeróżne kryzysy występujące pod koniec XX w. (azjatycki, brazylijski, rosyjski). Krach w 1987 r. wynikał nie tylko z chciwości, ale i z utraty zaufania do Wall Street. Poza tym media wykreowały pojęcie „nowej gospodarki” (powróciło w końcu wieku, kiedy internet stał się ulubieńcem mediów), polegające na szybkim wzroście firm w wyniku przejęć i fuzji. Problem jednak w tym, że mimo największego w historii jednodniowego spadku indeksu DJIA (19 października spadł o 22,6 proc.) powrót do poziomu sprzed tego załamania nastąpił już po półtora roku, a potem indeks nadal rósł. nie był to więc klasyczny krach, a raczej gwałtowna korekta.

Podobnie było z kryzysami w kolejnych krajach rozwijających się. Prawdziwy krach, tyle że nie tak spektakularny, bo mocno rozciągnięty w czasie, miał miejsce w Japonii. Po wojnie ten kraj szybko nabierał sił, a w latach 70. XX w. wielu inwestorów uwierzyło, że Japonia jest tym krajem, gdzie połączenie działań państwa i biznesu daje wręcz cudowne efekty. Wśród graczy giełdowych syndrom amerykańskich lat 20. znalazł wierne odbicie właśnie w Japonii. Nic dziwnego, skoro od 1970 r., kiedy to można umownie mówić o szaleńczym rozpoczęciu hossy, przez 30 lat indeks Nikkei zyskał 1800 proc. Kara za taką przesadę była dotkliwa. W latach 1990 - 2003 indeks spadł o 80 proc., cofając się do poziomu z 1982 r. Od 2003 r. w Japonii trwa hossa, ale Nikkei jest ciągle 60 proc. poniżej szczytu. Podobny, ale nieco szybszy był krach przełomu wieków. Indeksy wszędzie mocno spadły, ale najbardziej widowiskowy był amerykański indeks wysokich technologii NASDAQ. Euforyczna faza hossy trwała tam od początku lat 90. do marca 2000 r., a indeks wzrósł o ponad 1000 proc. Gracze wierzyli, a media i analitycy utwierdzali ich w tym przekonaniu, że „nowa gospodarka”, oparta na internecie, przyniesie oszałamiające zyski. Ceny wszystkich spółek sektora „dotcom” (internetowych) rosły z niewiarygodną szybkością. nie miało znaczenia to czy przynoszą (lub mogą przynieść) zyski. Wynik był łatwy do przewidzenia
samuraj jack / 2006-05-23 08:58 / portfel / Uznany Gracz Giełdowy/ Bloguje na bblog.pl!
czytając to, myślę, że bliżej nam do "krachu" z roku 1987 w USA, niż bessy w Japonii
samuraj jack / 2006-05-23 09:01 / portfel / Uznany Gracz Giełdowy/ Bloguje na bblog.pl!
choćby dlatego, że w końcu to dobrze, że surowce stanieją, tzn. dojdą do "normalnej" ceny - wtedy prawdziwa gospodarka (nie spekuła surowcowa) dobrze się rozwija i firmy niesurowcowe (firmy prawdziwego wzrostu) będa się lepiej rozwijały, co znajdzie wyraz w wynikach etc.
jędrzej / 2006-05-22 22:15 / portfel / Uznany Leszcz giełdowy - III miejsce w Konkursie giełdowym
Czytałem to - wynika z tego ze duże krachy giełdowe powtarzają się co 300 lat :-)

Może link by wystarczył, po co tyle śmiecia wklejać?
adzrej / 2006-05-22 22:22 / Bywalec forum
jak gdzi9es wkleilem linka to sie komus nie otwieral albo ktos moze byl z kompem na bakier...hhaa.dzieki za uwage.Pozdrawiam
Lex / 2006-05-22 22:12
Kolego 3 raz to dziś zamieszczasz. Kiedy Ci się znudzi. Ech
adzrej / 2006-05-22 22:19 / Bywalec forum
a ta sobie zamieszczam, bo nie ma co robic bo sie wyprzedalem z ostatnich papierow w piatek z minimalna strata, bo wiem co bedzie.I spokojnie sobie obserwuje popijajac winko z wegierskiej winnicy i usmiecham sie pod nosem.Ale szkoda mi leszczy bo sam nim kiedys bylem i stracilem w latach 90tych 10000 dolarow w 4 dni.I szkoda mi tych ludzikow i zeby nie bylo ze nie mowilem.Ot tyle.
grzech / 2006-05-23 08:40 / Bywalec forum
Gdzie pijesz na tych Wegrzech? Czesto tez tam pije... przewaznie w Tokaju... Lobie wino, kobety i spiew. Egeszsegedre !
zagi / 2006-05-22 23:15 / Pan Forumowicz (ponad 500 wypowiedzi)
ale po co to straszenie non stop? co będzie to będzie niezależnie od nas (forumowiczów)
jak chcesz tyle pisać tylko po to, żeby później powiedzieć "a nie mówiłem?" to szkoda twojego czasu na pisanie tego i naszego czasu na czytanie tego.
bez urazy ale wyluzuj trochę
jędrzej / 2006-05-22 22:05 / portfel / Uznany Leszcz giełdowy - III miejsce w Konkursie giełdowym
Miedź trochę odbiła, jest po 7555 $. To może jednak jest jakieś światełko w tunelu?
Lex / 2006-05-22 22:09
Wg moich przeczuc w tym tygodniu pojawi się jeszcze trochę zielonego. Ale we wtorek za tydzień będziemy mieć kolejne minimum na WIG 20.
pawgos00 / 2006-05-22 22:03 / Bywalec forum
dzis zloty zachowywal sie bardzo stabilnie.wg mnie jest to najlepszy dowod ze kapital zagraniczny nie uciekl z Polski.rozmiar spadkow faktycznie przypomina gwaltowna korekte, wrecz paniczna.im wiecej mysle tym bardziej sie zastanawiam czy przyapdkiem nie bedzie jutro odbicia.pewnie przemawia przeze mnie tez chciejstwo ale ten zloty...
Pablo / 2006-05-22 21:59 / "Uznany Gracz Giełdowy"
no to na dobre pękła bańka surowcowa. Ale to i dobrze, bo to aż niezdrowe było. Szkoda tylko, że tracą na tym pozostałe spółki. W najbliższym czasie będziemy mieli dalsze spadki, wraz z tym jak kolejnym inwestorom będą puszczać nerwy. To co pisze Garbik, że duża część z nas trzyma to jest tylko aktualne dzisiaj. W kolejnych dniach powolutku na korekcie będziemy opróźniać portfele (jak to nieswojo brzmi "na korekcie trendu spadkowego"). W pierwszym rzucie będzie WIG20 2750. Potem odbicie ze 100 pkt. Potem spadek do 2550, znów odbicie aż w końcu dotknie dna 2300 a potem mozolne odrabianie strat i nowa hossa ale to dopiero w październiku. Tak to widzę.
jędrzej / 2006-05-22 22:02 / portfel / Uznany Leszcz giełdowy - III miejsce w Konkursie giełdowym
Czyli dumę trzeba schować do kieszeni i po raz wtóry przyznać się, że jest się lesczem (pierwszy raz było na zakupach).

To ja jednak Droga Redakcjo nadal usilnie proszę o zmianę mojego tytułu.
berni / 83.26.139.* / 2006-05-22 22:01
ależ optymista z Ciebie, chyba naprawdę ludzie zaczną się wieszać
Pablo / 2006-05-22 22:12 / "Uznany Gracz Giełdowy"
najbardziej szkoda inwestorów, którzy zaczęli grać od niedawna i nie doznali do tej pory fali spadków. Teraz duża część z nich zrazi się do giełdy i trzeba będzie czekać na nowe pokolenie graczy tak jak to było w okresie 2000-2005. Cała rzesza forumowiczów dołączyła do nas w okresie ostatnich miesięcy i to ich najbardziej dotną spadki (pod względem emocjonalnym). Trzeba sobie twardo powiedzieć "spokojnie nie jest na wojnie". Chyba że USA ruszy na Iran.
gabrik / 2006-05-22 22:09 / portfel / Wierny Forumowicz
Berni witaj gdzie Ty bywałeś?!
Berni / 83.26.106.* / 2006-05-22 23:26
Kurde masz moją dłuższa wiadomosc do ciebie pod twoja wczesniesza wypowiedzią. Ale nie martw się ciągle gram. na bieżąco czytam twoje posty i obserwuje jak sie zmieniasz w starą wygę giełdową
jędrzej / 2006-05-22 21:54 / portfel / Uznany Leszcz giełdowy - III miejsce w Konkursie giełdowym
Za oceanem znowu na minusie.
gabrik / 2006-05-22 21:45 / portfel / Wierny Forumowicz
Myślę że wszyscy czekamy na twoje analizy.
gabrik / 2006-05-22 21:43 / portfel / Wierny Forumowicz
tego co teraz napiszę proszę nie traktować jako "szpanowanie uznanego gracza....." bo gram dopiero od września ale chcę się podzielić tylko swoimi doświadczeniami nabytymi przez te kilka miesięcy.
Na dziennym wykresie kontraktów można naciągnąć że widać harami na wzrost ale na wykresie długoterminowym widać tylko długą czarną świecę :-(((
Bardzo duża część z "nas" mówi że trzyma i nie odda akcji bo dużo spadły i nie da się "wielkim" zrobić w balona.
Mamy teraz poziom 2860 więc jest duża szansa na spadek o kolejne 160 punktów (kolejne ponad 5% na indeksie ) a na pojedyńczych akcjach ryzyko kolejnych 8-15%.
Teraz zakładając że mamy papiery zakupione na poziomach szczytu straty będą sięgać kilkudziesięciu %.
Akcje niestety bardzo szybko spadają ale przyrost nie będzie tak dynamiczny więc nawet gdy zagramy metodą "nawet krowa zwalona z 10 piętra się odbije" to na odbicie na 10 piętro możemy sporo poczekać.
W związku z tym namawiam was na metodę -8% sprzedaj i chroń kapitał bo wtedy mamy pieniądz w ręku i możemy wykonywać jakieś ruchy natomiast w przypadku dalszego trzymania spadających walorów możemy tylko się przyglądać co zrobią inni.
Jeszcze dodatkowo nie uśredniajcie na spadkach!
Dziś nie sprzedałem GETINU bo przegapiłem jego spadek (byłem zajęty kontraktami) na szczęscie mam go mało.
MNI stop po12 połowa poszła ale z zyskiem,połowę zostawiłem bo według mnie ma mocne podstawy,BOREK oddałem cały dziś rano i tu potwierdza się reguła że dobrze zrobiłem.Unimil cały czas na + ale jutro dam stopa (choć też ten papier myślę że ma dobrą przyszłość)
Millie / 83.10.110.* / 2006-05-22 22:25
nawet nie chce mi się tego czytać.....
jędrzej / 2006-05-22 21:52 / portfel / Uznany Leszcz giełdowy - III miejsce w Konkursie giełdowym
Zaczynam się zastanawiać - może masz rację, lepiej sprzedać i czekać z kasą niż z szybko spadającymi walorami. Z drugiej strony przykro jest sprzedać i za 5 minut przekonać się że to był właśnie dołek.

Z drugiej strony pytanie jest konkretne - weźmy taki nadmuchany BIOTON:
- jeśli otworzy się po 31 zł (-8%) to sprzedać od razu czy czekać ma przynajmniej lekką próbę obrony?
- jeśli otworzy się na lekkim plusie 33,90 zł to sprzedać od razu czy poczekać bo to może jednak koniec spadków.
gabrik / 2006-05-22 22:07 / portfel / Wierny Forumowicz
spekulacja na giełdzie to ryzyko ZAWSZE! powiem tak co innego są lekkie korekty w trendzie wzrostowym a co innego gdy jest taka zwała jak ostatni tydzień.
Np. otwiera się 33,9 ustaw stop na 33,2 (-2%) gdy będzie rósł podnosisz stop i zabezpieczasz się przd zmianą trendu.
otwiera się 31 opylasz i możesz postawić kupno po np.31,35 bo boisz się że zacznie rosnąć
jędrzej / 2006-05-22 22:24 / portfel / Uznany Leszcz giełdowy - III miejsce w Konkursie giełdowym
Dzięki, to przynajmniej jakaś praktyczna porada
jędrzej / 2006-05-22 21:40 / portfel / Uznany Leszcz giełdowy - III miejsce w Konkursie giełdowym
Ciekawe: PLN online zaraz po 17 prawie przebił 4 zł, teraz gdy DJ wyszedł na plus, złotówka się umocniła do 3,97 (skokowo)
Wracają?
Wpisy na forum dyskusyjnym Money.pl stanowią wyraz osobistych opinii i poglądów ich autorów i nie powinien być traktowany jako rekomendacja kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych. Money.pl nie ponosi za nie odpowiedzialności.

Najnowsze wpisy