Kuba 777
/ 77.254.146.* / 2016-04-14 10:50
Ja jestem nauczycielem od 7 lat. niby nie tak długo, ale dla mnie patologia rozliczania godzin, przyznawania godzin nadliczbowych (plany roczne), rozdzielania etatów, itp jest widoczna gołym okiem. Co rok mam inne przedmioty, niby z tej samej kategorii (mechaniczne), ale inne- to pracownia, to jeden przedmiot przy tablicy, to przedmioty elektryczne lub np zarządzanie itd. Tylko nauczyciele wiedzą ile dokumentów trzeba przygotować do każdego takiego przedmiotu na dany rok (wymagania edukacyjne, programy, realizację podstawy itp). NIGDY nie wiadomo ile godzin będzie w przyszłym roku. Nawet jak jest ich mało trzeba siedzieć, bo ze szkoły nie zrezygnuje się z dnia na dzień (praktycznie tylko w maju jak nic jeszcze nie wiadomo). Mając nawet tylko te 18h, praktycznie nie ma możliwości złapania dodatkowej pracy, bo musiałbym całkowice zrezygnować z życia rodzinnego (pracowałem do niedawna też na noce i drogo mnie to kosztowało). Podsumowując za 1700zł wypłaty na rękę w dzisiejszych czasach nie da się utrzymać rodziny, wiec trzeba kombinować. Albo oprócz 18h nie robić nic bo nie warto, albo być jak Matka Teresa i pracować charytatywnie. Ktoś powie, że zarabia mniej, ale przy jakim wykształceniu i odpowiedzialności??? Jeśli jest do wyboru utrzymanie stanu obecnego (pensum, wolne ferie wakacje) za takie marne pieniądze i do tego niejasne warunki pracy, to wolałbym faktycznie żeby godziny pracy były od 8 do 16, żadnych nadgodzin, robienia łaski itp. Wywiadówki w godzinach pracy. Wycieczki, wyjścia, warsztaty extra płatne (bo poza godzinami pracy), ale żeby na rękę dostać minimum 3,5- 4 tyś, bo na Boga zwykły robotnik bez wykształcenia dostaje 10-15zł/h, a nie nauczyciel po studiach wyższych (nieraz kilku) wychowujący i dbający o nasze dzieci !!! Niech ktoś w końcu zrobi z tym porządek!!!!