Mason i Cyklista
/ 94.254.176.* / 2016-04-14 23:04
Średni tygodniowy czas pracy nauczycieli wynosi 46 godzin 40 minut - wynika z badania czasu pracy nauczycieli przeprowadzonego przez Instytut Badań Edukacyjnych. Przy obliczaniu całego średniego tygodniowego czasu pracy nauczycieli wzięto pod uwagę 14 najważniejszych czynności związanych z wykonywaniem przez nich pracy. Z badania wynika, że czas przeznaczony na pięć tak zwanych czynności kluczowych dla pracy nauczycieli zajmuje średnio 34 godz. 35 minut, w tym prowadzenie lekcji 15 godz. 30 minut (czyli 20,5 godziny lekcyjnej), przygotowanie do lekcji - 7 godz. 5 minut, przygotowanie i sprawdzanie prac - 7 godz. 20 minut, prowadzenie innych zajęć z uczniami - 2 godz. 10 minut i przygotowanie innych zajęć - 3 godz. Kolejną pozycją jest tworzenie dokumentacji przebiegu nauczania i pracy szkoły; zajmuje ono średnio 2 godz. 55 minut. Samokształcenie i doskonalenie zawodowe zajmuje 1 godz. 50 minut, kontakty z innymi nauczycielami - 45 minut, indywidualne kontakty z rodzicami – 35 minut. Pozostałe czynności pełnią zdecydowanie mniejszą rolę i są na ogół wykonywanie znacznie rzadziej. Nie było trudno znaleźć te dane. Wystarczy wpisać właściwe pytanie w wyszukiwarkę i poświęcić kilka minut na czytanie. Jednak przerasta to większą cześć powiatowych filozofów czerpiących wiedzę z plotek podczas zakupów w Biedronce. Takie myśli rodzą się głównie u ludzi zarabiających dziś najniższą krajową, bo woleli w latach nauki w szkole chodzić w krzaki na fajkę, zamiast na zajęcia. Ciemny lud wszystko kupi. I kupuje jak widać po durnowatych wpisach. Prawda jest jednak taka, że nauczycielom w tej chwili płacą za 40 godz. tygodniowo, ale i tak pracują więcej. Jeżeli chcieliby się rozliczać co do godziny, a tego w tej chwili nie robią, to okazałoby się, że należy im się kasa za nadgodziny. Jadąc na 2-dniową wycieczkę wyczerpują tygodniowy limit pracy z nawiązką. Jeśli mowa o wakacjach nauczycieli, to trwają one 6 tygodni (przepisy oświatowe), a nie 60 dni, czyli 2 miesiące. Z tych 6 tygodni odlicz soboty i niedziele (czy ty bierzesz urlop na dni wolne i święta?). A teraz policz: 5 dni pracujących w tygodniu razy 6 tygodni urlopu, czyli wakacji = ... Ile wyszło? Nadal 2 miesiące wolnego? W połowie sierpnia wracają do szkoły na egzaminy poprawkowe, rady pedagogiczne, szkolenia i po to, by przygotować wszystko do następnego roku szkolnego. W ferie nauczyciel pracuje na zimowisku albo prowadzi koło zainteresowań.
Każdy pracownik ma prawo do 26 dni płatnego urlopu dodając weekendy wychodzi 54 dni, czyli prawie 2 miesiące tyle tylko, że nauczycielom liczy się wszystkie dni, a innym tylko robocze, stąd to głupie wyliczenie i powtarzany stereotyp. Poza tym jak ktoś sobie dobrze ustawi urlop, tzn. weźmie wolne 1 maja pokombinuje ze świętami może mu wyjść nawet więcej wolnego niż nauczycielom.
Kolejną sprawą jest to, że z latami pracy ilość przysługującego urlopu się zwiększa np. po 25 latach pracy są to już 34 dni płatnego urlopu czyli ponad 2 miesiące więc o co chodzi?
Ty masz: 52 razy weekend + 26 dni urlopu + 13 dni wolnych ekstra (święta/święta państwowe) = 143 dni wolnych. O czym więc ty tumanie piszesz? Jakie narzekania? To nie nauczyciele narzekają, że jest im źle, a inni, że jest im za dobrze.