Bernard
/ 83.30.82.* / 2006-06-13 10:29
Tak ciężko na kopalniach pracuje 15% zatrudnionych a wszyscy mają przywileje i wyższe zarobki, np obsługa tzw. „kneflików”, załadownia wózków, skipów, czy pompiarze, obsługa wentylatorów, obsługa tam powietrznych, elektrycy trakcyjni od jednego drutu, metaniarze, maszyniści elektrowozów, telefoniści, maszyniści maszyn wyciągowych siedzący w klimatyzowanych pomieszczeniach na powierzchni, ale zaliczani do pracowników dołowych. Mogę wymienić jeszcze wiele fuch na kopalni, które są lepiej opłacane od rzeczywiście najciężej pracujących i to w najniebezpieczniejszych warunkach górników ścianowych i chodnikowych, ale trzeba wiedzieć również i to, że na 8 pracowników szeregowych przypada jeden sztygar zarabiający 2x tyle, co górnicy a na 3 sztygarów przypada jeden kierownik na 2 kierowników jeden nadsztygar, który ostatni zjeżdża na dół pierwszy wyjeżdża z dołu w białym ubraniu roboczym zjeżdża i w białym wyjeżdża a za nic nie odpowiada, bo jeżeli coś się stanie to zwali odpowiedzialność na podwładnych a zarabia około 4 razy tyle, co górnik szeregowy. To patologiczna hierarchia służbowa na kopalniach kończąca się w kompanii węglowej i holdingu najwięcej kosztuje polskiego podatnika i żeruje na rzeczywiście bardzo niebezpiecznej i ciężkiej pracy 15% autentycznych górników.
Ale wszystkie protesty kierowane są do kieszeni podatnika niemającego nic z górnictwem wspólnego, bo nawet niekupującego węgla do opalania swojego domu gdyż dawno przeszedł na gaz. A powinno się zrobić porządek z klanem 200 rodzin górniczych elit, które od lat szczujących górników przeciw kolejnym Rządom, aby pokrywały z naszych podatków ich nieudolność zarządzania i wielkie marnotrawstwo oraz prawie feudalne stosunki panujące w kopalniach.